O zgodę na przesunięcie 1,2 mld euro z puli przeznaczonej na inwestycje kolejowe na prace drogowe zwróciliśmy się w tym roku. Ma to być konsekwencja opóźnień w realizacji inwestycji przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe. Na polecenie resortu infrastruktury spółka odpowiedzialna za budowę torów dokonała przeglądu inwestycji pod kątem tego, czy uda się je zrealizować do końca 2014 r., tak by zdążyć rozliczyć je z Komisją i otrzymać unijne wsparcie.
Ostatecznie PKP PLK zrezygnowały z realizacji prac wartych właśnie 1,2 mld euro (4,8 mld zł). – Będzie dobrze, jeżeli Komisja wyrazi zgodę na przesunięcie tych środków, wówczas ich nie stracimy – mówi "Rz" Anna Siejda, dyrektor Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Pieniądze te pozwoliłyby zmniejszyć cięcia w programie budowy dróg. Zapowiedział to już minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.
Na razie jednak – jak ustaliła "Rz" – Komisja Europejska nalega, byśmy środki przeznaczone pierwotnie na inwestycje kolejowe wykorzystali właśnie na ten cel. – Jesteśmy na początku rozmów z Komisją – przekonuje Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego. W piątek nasze argumenty prezentowali unijnym urzędnikom Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, wiceminister infrastruktury odpowiedzialna za unijne dotacje, i Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej. – Negocjujemy. W ciągu dwóch tygodni Komisja ma nam przesłać swoje stanowisko – mówi "Rz" Patrycja Wolińska-Bartkiewicz.
Bruksela ma także zastrzeżenia do finansowania budowy lokalnego centrum sterowania w Działdowie, na którego wykonanie rząd zarezerwował 1,2 mld zł unijnych dotacji w programie "Infrastruktura i środowisko". Pierwsza faza tej inwestycji była realizowana z poprzedniego budżetu UE, niestety, nowy projekt nazwaliśmy tak samo. Komisja ma wątpliwości, czy nie sfinansuje drugi raz tych samych prac. – Rozmowy na ten temat trwają od roku – dodaje dyrektor Siejda.