Reklama

Test renault Fluence: Ozdobiony na sportowo

Pakiet stylizacyjny Sport Way dodał francuskiemu sedanowi uroku. Komfort, przyjemność z jazdy i cena pozostały na przyzwoitym poziomie. Kilka drobiazgów może jednak denerwować kierowcę.

Aktualizacja: 18.03.2011 22:00 Publikacja: 18.03.2011 21:47

Renault Fluence w wersji Sport Way wyróżniają 17-calowe koła i czarny spojler pod zderzakiem

Renault Fluence w wersji Sport Way wyróżniają 17-calowe koła i czarny spojler pod zderzakiem

Foto: Rzeczpospolita, Jacek Karolonek jkar Jacek Karolonek

Renault postanowił przypomnieć klientom o modelu Fluence – swoim sedanie blisko spokrewnionym z Mégane – i wprowadził na rynek nową odmianę – Sport Way. Nie jest to jednak sportowa wersji tego auta na podobieństwo „renówek", które na tylnej klapie dumnie noszą znaczek „Renault Sport", tylko samochód wzbogacony o pakiet stylizacyjny. Pod przednim i tylnym zderzakiem pojawiły się czarne nakładki przypominające dyfuzory, pokrywę bagażnika i progi ozdobiono małymi spojlerami, do tego dołożono 17-calowe koła z ładnymi felgami z lekkich stopów.

Taki zabieg ożywił nieco stateczną, trójbryłową sylwetkę samochodu. Fluence Sport Way przyciąga wzrok niczym koleżanka z pracy, która na codzień nosi eleganckie kostiumy, a pewnego dnia włożyła bluzkę z odrobinę głębszym dekoltem.

Zmiany w środku to zestaw wskaźników żywcem wyjęty z Megane, z cyfrowym prędkościomierzem i analogowym obrotomierzem, oraz pedały z metalowymi nakładkami.

Design deski rozdzielczej jest oryginalny i miły dla oka, ale sposób sterowania urządzeniami pokładowymi musiał się narodzić w głowie miłośnika chaosu. Prędkość na tempomacie czy ograniczniku prędkości ustawiamy przyciskami na kierownicy, ale aby włączyć te urządzenia musimy znaleźć guzik ulokowany między siedzeniami. Radioodtwarzaczem i telefonem sterujemy joystickiem umieszczonym pod kierownicą, jednak nawigację obsługujemy już pilotem, który łatwo jest zawieruszyć.

Wnętrze wykończono według powszechnego w tej klasie aut standardu – w widocznych miejscach kokpitu nie poskąpiono miękkiego tworzywa, tam gdzie wzrok kierujemy rzadziej zastosowano oszczędnościowy, twardy plastik.

Reklama
Reklama

Fluence, jak na rodzinnego sedana przystało, oferuje sporo przestrzeni dla pasażerów. Kierownica ma duży zakres regulacji w pionie i poziomie – nie ma więc problemu z zajęciem wygodnej pozycji do jazdy. Na tylnej kanapie dwie osoby będą podróżować w komfortowych warunkach godnych limuzyny.

Bagażnik Fluence ma pojemność aż 530 litrów, jednak jak to w sedanach bywa, jego funkcjonalność ograniczają niezbyt szeroki otwór załadunkowy oraz masywne zawiasy pokrywy, które wpychają się do środka kufra. Zapomniano też o uchwycie do zamykania klapy bagażnika, przez co w warunkach zimowych łatwo ubrudzić ręce.

O tych wszystkich mankamentach łatwo jednak zapomnieć podczas jazdy. Dwulitrowy, benzynowy silnik o mocy 140 KM sprawnie napędza ten stosunkowo lekki (1225 kg) samochód. Najlepszą dynamikę auto wykazuje na wyższych obrotach, jednak doskonałe wyciszenie wnętrza sprawia, że głębokie dociskanie pedału przyspieszenia nie jest uciążliwe dla uszu pasażerów. Nawet powyżej dozwolonych autostradowych prędkości we wnętrzu samochodu nie jest głośno.

Spora pojemność silnika pobudza apetyt na paliwo. W mieście trudno zejść poniżej 11 l/100 km, a w trasie spalić mniej niż 7,5 litra.

Renault Fluence po dziurawych drogach jeździ niczym po miękkim dywanie, miałem więc obawy czy w ciaśniejszych zakrętach nie będzie szorował progami po asfalcie. Jednak auto przyjemnie mnie zaskoczyło – jak na tak komfortowo zestrojone zawieszenie – wyjątkowo sztywno trzyma się obranego w łuku toru jazdy i ani przez moment nie zdradza chęci ucieczki na pobocze. Do pełni szczęścia brakuje jedynie ciut mniej wspomaganego układu kierowniczego.

Przy dynamicznej jeździe, z częstą redukcją przełożeń, denerwuje jeszcze mało precyzyjnie działający drążek zmiany biegów.

Reklama
Reklama

Fluence Sport Way kosztuje ok. 70 tys. zł. Jednak za taką kwotę dostaniemy auto z wyposażeniem, którego nie powstydziłby się samochód z wyższej półki. W standardzie są m.in. sześć poduszek powietrznych, ESP, dwustrefowa klimatyzacja z nawiewem na tylną kanapę i chłodzonym schowkiem, czujnik deszczu czy elektrycznie składane lusterka. Na liście wyposażenia można znaleźć też kilka użytecznych drobiazgów jak praktyczna karta do otwierania pojazdu Hands Free, czy przydatne szczególnie, gdy podróżujemy z dziećmi, żaluzje w tylnych szybach.

Fluence Sport Way dostępny jest także z półtoralitrowym turbodieslem o mocy 110 KM. Za takie auto trzeba zapłacić ok. 5 tys. więcej niż za wersję benzynową.

Dane techniczne


Silnik: czterocylindrowy, benzynowy, o pojemności 1997 cm sześc.


Reklama
Reklama

Moc maksymalna: 140 KM (103 kW) przy 6000 obr./min.


Maksymalny moment obrotowy: 195 Nm przy 3750 obr. /min.


Prędkość maksymalna: 200 km/godz.

Reklama
Reklama


Przyspieszenie 0-100 km/h: 9,9 s.


Średnie zużycie paliwa: ok. 8 – 9 l/100 km


Reklama
Reklama

Cena: 70 300 zł


Konkurencja: Volkswagen Jetta, Skoda Octavia, Mitsubishi Lancer

Werdykt


Reklama
Reklama

Plusy


+ dobrze wyciszone wnętrze auta


+ komfortowe zawieszenie


+ bogate wyposażenie standardowe

Minusy
+ mało precyzyjny mechanizm zmiany biegów
+ nieprzejrzysty system sterowania urządzeniami pokładowymi

Renault postanowił przypomnieć klientom o modelu Fluence – swoim sedanie blisko spokrewnionym z Mégane – i wprowadził na rynek nową odmianę – Sport Way. Nie jest to jednak sportowa wersji tego auta na podobieństwo „renówek", które na tylnej klapie dumnie noszą znaczek „Renault Sport", tylko samochód wzbogacony o pakiet stylizacyjny. Pod przednim i tylnym zderzakiem pojawiły się czarne nakładki przypominające dyfuzory, pokrywę bagażnika i progi ozdobiono małymi spojlerami, do tego dołożono 17-calowe koła z ładnymi felgami z lekkich stopów.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Biznes
Rodzina Trumpów miała finansowo udany rok
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Biznes
Miało być bezpiecznie, będzie oszczędnie. Rząd majstruje przy cyberbezpieczeństwie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Biznes
Google inwestuje w Niemczech. Dobra wiadomość dla niemieckiego rządu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama