– Górnicy chcą 10 proc. podwyżek płac, zarząd mówi o 2-3 proc. Dlatego wszczęliśmy spór zbiorowy. Dajemy zarządowi czas do końca marca na spełnienie naszych postulatów – mówi „Rz" Bogusław Ziętek, lider Sierpnia 80 i dodaje, że pod sporem zbiorowym podpisały się wszystkie związki zawodowe. – Będą mediacje, będzie podpisanie protokołu rozbieżności, a potem najpewniej referendum strajkowe i strajk – mówi Ziętek.

W JSW górnicy też chcą 10 proc. podwyżek płac. W KHW zmiany systemu wynagrodzenia i zaniechania obniżania zatrudnienia. W obu tych spółkach trwaja spory zbiorowe, ale decyzji o referendum strajkowym nie było. – Być może czekają na pozostałych – mówi Ziętek. Związkowcy nie wykluczają, że gdy dojdzie do strajku, to będzie on powszechny i staną wszystkie kopalnie na Śląsku.

Gdyby Kompania Węglowa, zatrudniająca ok. 60 tys. ludzi zdecydowała się spełnić postulaty związkowców, to w tym roku na podwyżki musiałaby przeznaczyć ponad 410 mln zł. Obecnie spółka wydaje rocznie na wynagrodzenia ponad 4,1 mld zł. Co prawda ma ona ponad 10 mld zł przychodów, ale jej zysk za 2010 r. to ok. 8 mln zł (rok wcześniej ok. 27 mln zł). Jej sytuacja finansowa nie pozwala więc na tak wielkie wydatki.

- Trwające od wielu tygodni rozmowy nie przynoszą żadnych rezultatów i doszliśmy do wniosku, że nie ma już na co czekać - powiedział Jarosław Grzesik, szef Solidarności w Kompanii Węglowej. - Jeżeli zarząd nie spełni naszych postulatów, to będziemy zmuszeni sięgnąć po kolejne instrumenty przewidziane przez ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Wśród tych instrumentów są m.in. referendum strajkowe i strajk ostrzegawczy – dodaje.

Związkowcy przekonują, że 10- procentowy wzrost wskaźnika wynagrodzeń nie jest żądaniem wygórowanym i Kompanię stać na spełnienie tego postulatu.