Związkowcy domagają się podpisania porozumień dotyczących podziału akcji, zachowania w firmie kontroli państwa i 10 proc. podwyżek. Wywalczyli już 10-letnie gwarancje pracy. - to rozsądne gwarancje, wiadomo, że załoga ma prawo obawiać się zmian – ocenił Zagórowski.
Pytany o kolejne rozmowy ze związkowcami powiedział, że zarząd JSW jest otwarty na propozycje. Ale spotkanie musi zorganizować prezydium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. - Sprawy podwyżek nie łączymy z IPO. co roku o tej samej porze pojawia się ten temat. Chcemy jednak rozmawiać o wzroście wynagrodzeń, ale powiązanym z wydajnością, bo 10 proc. to koszt 200 mln zł w skali roku – przypomniał prezes JSW. Dodał, że związkowcy nie chcą, by podwyżki związane były z efektywnością pracy, by zmieniła się tylko stała część pensji. – Żeby firma działała efektywnie, trzeba zmienić system płac. A chcę podkreślić, że zmienna część wynagrodzenia stanowi ok. 10-15 proc., więc nie chcemy wiązać z wydajnością jakichś wielkich kwot – powiedział „Rz" Zagórowski. Dodał, że zarząd rekomenduje walnemu pozostawienie większości 1,5 mld zł zysku za 2010 r. w spółce, ale też wypłatę części właścicielowi (skarb państwa) i załodze. – To byłaby jednorazowa nagroda w wysokości jednej czwartej pensji – powiedział JSW.
Czy związkowcy wiedzą o tej rekomendacji? – Tak, mają swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej, która tę rekomendację akceptowała – tłumaczy Zagórowski. Pytany przez dziennikarzy o to, kiedy można się spodziewać emisji nowych akcji powiedział, że obecnie spółka ma pieniądze na inwestycje, ma także możliwości zadłużania się poprzez kredyty bankowe. - Kolejnym krokiem mogłyby być np. obligacje, a dopiero trzecim emisja akcji z uzasadnieniem konkretnego projektu – powiedział Zagórowski. A co z przejęciami? spółka podtrzymała zainteresowanie koksownią Victoria w Wałbrzychu oraz jastrzębskim PEC.