Izba Obrachunkowa Ukrainy – odpowiednik naszego NIK – od 2008 r. sprawdziła kilkadziesiąt instytucji odpowiedzialnych za inwestycje na Euro 2012 w tym kraju. Z jej raportu, którego ustalenia poznała „Rz", wynika, że zaawansowanie wielu inwestycji poważnie szwankuje.
Kontrolerów najbardziej niepokoją opóźnienia przy budowie i modernizacji stadionów, w tym głównego kompleksu „Olimpijski" w Kijowie. Zakończenie budowy zaplanowano na 30 czerwca 2011 r. To nierealne, bo w kwietniu prace były zaawansowane tylko w 56 proc. Jeszcze gorzej jest z budową miejsc dla specjalnych gości UEFA, zagospodarowaniem terenów wokół stadionu i kompleksu obsługi Euro 2012. Postęp tych prac Izba ocenia na 36 proc. Poślizg dotyczy też budowy stadionu we Lwowie, choć tam ostatnio prace przyspieszyły.
Dziennikarz sportowy Serhij Rużycki mówi „Rz", że termin oddania stadionu w Kijowie zmieniano już kilkakrotnie. – Urzędnicy twierdzą, że zdążymy. Patrząc jednak na arenę, trudno uwierzyć, że w listopadzie odbędą się tam mecze towarzyskie – powątpiewa.
Raport alarmuje też, że stadiony budowane są nie tylko wolno, ale też coraz drożej. Izba wytyka „niegospodarne, niecelowe i nielegalne" wykorzystanie środków przez ministerstwa odpowiedzialne za organizację mistrzostw. – Na Ukrainie dochodziło do defraudowania pieniędzy i dawania zleceń na budowę zaufanym, ale nie zawsze rzetelnym firmom – mówi „Rz" Adrian Furgalski, ekspert gospodarczy.
Zastrzeżenia Izby Obrachunkowej Ukrainy dotyczą też budowy dróg i portów lotniczych. Państwowy program zakładał budowę i remonty ok. 3 tys. km dróg. Koszt to ok. 33 mld hrywien. Ale w kwietniu 2011 r. na ten cel było tylko 9,5 mld hrywien, czyli 28 proc. planowanej kwoty. Dlatego budowa i remonty autostrad są zagrożone – ocenia raport.