Jak ustaliła "Rz", resort nie opublikuje dziś tzw. krótkiej listy inwestorów na Lotos, choć minister Aleksander Grad sam wcześniej ustalił ten termin. Kolejna data to 14 czerwca, ale i ta wydaje się mało realna.
Minister Grad zapewniał, że w wyznaczonym na koniec kwietnia terminie wpłynęło wiele ciekawych ofert na zakup akcji gdańskiej grupy paliwowej, ale wybór inwestorów, którzy mogliby dokonać due dilligence, czyli mieć wgląd w dokumenty firmy, jest odsuwany w czasie już po raz trzeci. Według ekspertów problem polega na tym, że wśród zainteresowanych nie ma dużych zachodnioeuropejskich czy amerykańskich koncernów z branży, a na tych najbardziej zależy Skarbowi Państwa.
Na pewno są natomiast fundusze inwestycyjne, rosyjsko-brytyjska firma TNK BP i jeden z chińskich potentatów. Węgierskie media informowały też o zainteresowaniu i ofercie od narodowego koncernu MOL, ale sama firma ich nie potwierdziła.
Brak informacji o krótkiej liście tym samym potwierdza nieoficjalne informacje "Rz", że jej wybór jest wyjątkowo trudny i może się okazać, że wbrew zapowiedziom szybko nie uda się go dokonać.
Resort Skarbu oczekuje od inwestorów, że będą związani z branżą i, że zapewnią Grupie Lotos dalszy rozwój nie tylko w na krajowym rynku, ale i za granicą – poprzez dostęp do nowych złóż ropy. Poza tym liczy, że nabywca akcji zachowa polskich charakter firmy i jej siedzibę w Gdańsku. Nieoficjalnie mówi się, że te wymagania mógłby spełnić tylko inwestor z rosyjskim kapitałem, czyli TNK BP. Ale jego zaakceptowanie, czy choćby wybór na krótką listę, mógłby wywołać polityczną burzę.