Co piąta mała firma wykorzystała kryzys dla rozwoju

Większość mikrofirm odczuła skutki spowolnienia gospodarczego w latach 2008 - 2010. Część właścicieli ostatnie dwa lata określa jako czas zagrożenia dla rozwoju firmy, a inni wykorzystali kryzys jako czas rozwoju.

Publikacja: 16.06.2011 14:37

Tak wynika z badania "Finanse. Mikroprzedsiębiorcy po kryzysie" jakie przeprowadziła firma TNS Pentor na zlecenie Fundacji Kronenberga oraz Fundacji Centrum Organizacji Pożyczkowych (Microfinance Centre for Central and Eastern Europe and the New Independent States).

Autorzy zwracają uwagę na to, iż mimo wielu negatywnych przejawów, kryzys lat 2008-2010 spowodował, że część najmniejszych przedsiębiorstw nauczyła się traktować zmianę  jako coś stałego i postrzegają ją jako szansę nie zaś zagrożenie.

Co piąta firma  wykorzystała kryzys by rozwijać firmę. Na drugim biegunie jest grupa firm (około jednej trzeciej), która ucierpiała na kryzysie 2008 – 2010.

Większość badanych mikroprzedsiębiorstw (69 proc.) zauważyło spowolnienie gospodarcze 2008 - 2010 – spontanicznie bądź w sposób wspomagany. Dla ponad co dziesiątego mikroprzedsiębiorcy kryzys był zjawiskiem medialnym, zaś 16 proc. nie zauważyło go. Wskaźniki te są zbliżone do wskaźników z połowy 2010 roku, więc raczej nie może być mowy o opóźnionym dostrzeganiu kryzysu.

Większość mikrofirm odczuła skutki spowolnienia. Przedsiębiorcy oceniają zmiany kondycji swoich firm w porównaniu do 2008 roku raczej negatywnie. Spadek jest dostrzegany na dwóch wymiarach: ponad połowa firm deklaruje, że w ciągu ostatnich dwóch lat odnotowały spadek obrotów;  jeszcze więcej przedsiębiorstw – sześć na dziesięć – wskazuje spadek dochodów. Prawie dwie trzecie respondentów stwierdziło, że poziom ponoszonych kosztów wzrósł od 2008 roku. Widać, że w postrzeganiu mikroprzedsiębiorców ich sytuacja jest cięższa niż dwa lata temu. Przy spadku obrotów i zysków obserwujemy stagnację w obszarze zatrudnienia. W ponad dwóch trzecich przypadków poziom zatrudnienia nie zmienił się od 2008 roku, zaś w co piątej firmie ubyło zatrudnionych. Jedynie 7 proc. firm zatrudniło nowych pracowników.

Badane przedsiębiorstwa charakteryzuje różne podejścia do rozwoju firmy – podobnie jak w 2009 roku dominuje grupa mikroprzedsiębiorców o aktywnej postawie, kładących nacisk na rozwój firmy (40 proc. badanych). Prawie jedna trzecia przedsiębiorstw nie myśli w tej chwili o rozwoju i wystarcza im to co mają. W porównaniu z poprzednimi latami  odsetek ten wzrósł i może wskazywać na fakt, że część firm zostało doświadczonych przez kryzys 2008 - 2010 i w pierwszym odruchu nastawiają się na przetrwanie, nie zaś na szukanie nowych szans rynkowych. Jedna czwarta uważa, że będzie musiała zakończyć działalność, więc nie myśli o działaniach wiążących się z rozwojem.

Najliczniejsza jest grupa firm stawiających na ciągły rozwój (41 proc.) – one też stosunkowo lepiej radzą sobie na rynku. Ponad jedna trzecia firm zarówno w czasach "zwykłych" (31 proc.) jak i kryzysowych (38 proc.) stawia na przetrwanie.  Niepokoi natomiast część firm, które chcą zakończyć działalność gospodarczą (25 proc.) Relatywnie częściej są to firmy o najniższych obrotach, które istnieją dosyć długo na rynku.

Autorzy badania pytali między innymi o sposobu finansowania swojej działalności oraz o problemy ( lub ich brak) z terminowym rozliczaniem się z kontrahentami.

Najpopularniejszym sposobem finansowania  małych firm były własne oszczędności (73 proc.)  Zdecydowanie mniej popularnym sposobem były kredyty bankowe (27 proc.) czy korzystanie z pomocy znajomych (10 proc). Na wykorzystanie pozostałych innych źródeł  finansowania decydowali się jedynie nielicznie badani. Z własnych oszczędności korzystały przede wszystkim najmniejsze firmy.

Najwięcej mikroprzedsiębiorców deklaruje, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba zatorów płatniczych nie zmieniła się. Z kolei ponad jedna czwarta wskazuje, że liczba problemów z terminowymi płatnościami na przestrzeni ostatnich lat zwiększyła się. Tylko co piąta firma wskazuje, że liczba nieterminowych regulacji faktur zmniejszyła się.

Co szósty badany deklarował, iż jego firma sprawdza wiarygodność kontrahentów, czego efektem jest mniejsza liczba problemów z płatnościami. Nieznacznie mniej osób wskazuje, że spadek ilości zatorów wynika z braku klientów i związanego z tym spadku obrotów.

Na rosnący problem zatorów płatniczych najczęściej wskazywały przedstawiciele firm zatrudniających oprócz właściciela co najmniej dwóch pracowników. Może to wynikać z faktu, że takie firmy prowadzą bardziej intensywną działalność i mają więcej partnerów handlowych. Warto też zaznaczyć, że problem zatorów dotyczy najczęściej branż takich jak: sektor budowlany, działalność produkcyjna.

Biznes
Demograficzne wyzwania Polski: dzietność, migracje i przyszłość gospodarki
Biznes
Dodatkowe 26 mld zł na obronność zatwierdzone. Zgoda KE dla Polski
Biznes
Adam Bodnar i Leszek Balcerowicz na konferencji TEP
Biznes
Komputronik pozyskał inwestora. Kurs szybuje
Biznes
Jak obniżyć ceny mieszkań? Cła na nawozy i plan podatkowy Trumpa