Reklama

Zmotoryzowani ścigani w Unii

Europejscy zmotoryzowani popełniający poważne wykroczenia będą za nie karani w 24 krajach Unii

Aktualizacja: 10.07.2011 15:00 Publikacja: 10.07.2011 14:57

Parlament Europejski zatwierdził dyrektywę — teraz zaaprobują ją unijni ministrowie transportu — przewidującą wymianę danych o rejestracji pojazdów, których kierowcy popełnili poważne wykroczenia poza własnym krajem.

Eurodeputowani mają nadzieję, że 24 kraje Unii (bez Danii, Irlandii i W. Brytanii) przyjmą nową ustawę w ciągu kilku tygodni. Będą mieć dwa lata na jej wdrożenie, czyli wejdzie w życie najpóźniej w 2013 r.

Szczególnie ścigane będą cztery wykroczenia — jazda z prędkością większą od dozwolonej, prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu albo narkotyków, jazda bez pasów bezpieczeństwa i nie zatrzymanie się na czerwone światło — które powodują 75 proc. wypadków i największą liczbę ofiar. Bardziej karane będzie także rozmawianie przez telefon komórkowy podczas jazdy.

Dyrektywa będzie mieć największe znaczenie dla krajów atrakcyjnych turystycznie — Francji, Hiszpanii i Włoch — gdzie cudzoziemcy popełniają do 50 proc. wszystkich wykroczeń.

Kierowcy nie stracą prawa jazdy za granicą, ani nie będę karani punktami. Ten system obowiązuje tylko w skali krajowej

Reklama
Reklama

–Wiadomo nam, że zagraniczny kierowca jest skłonny trzy razy więcej od miejscowego naruszyć przepisy kodeksu drogowego — stwierdził komisarz transportu, Siim Kallas. — Nowe przepisy powinny mieć silny wpływ odstraszający i zmienić ich zachowanie.

Z danych będących w posiadaniu Unii, cudzoziemcy stanowią zaledwie 5 proc. transportu na europejskich drogach, ale przypada na nich 15 proc. przypadków przekraczania dozwolonej prędkości. 20 proc. wykroczeń uchodzi im bezkarnie.

Nowe przepisy przewidują wysłanie do kraju popełnienia wykroczenia przez kraj pochodzenia kierowcy jego danych, aby można było wymierzyć mu karę pieniężną i wyegzekwować ją zgodnie z przepisami kraju wykroczenia.

Różne kraje Unii blokowały przez 2 lata nową dyrektywę. Obecna wersja przyjęta w Strasburgu jest złagodzoną wobec pierwszej propozycji złożonej w 2008 r. przez Komisję Europejską.

Współpracę w ściganiu wykroczeń zapoczątkowały umową z 2005 r. policje Austrii, Belgii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec i Luksemburga.

Eurodeputowana-sprawozdawca z Hiszpanii, Ines Ayala Sander podkreśliła, że „po ponad 3 latach debaty jest to pierwsze porozumienie, bardzo ważny krok ku położeniu kresu poczuciu bezkarności u niektórych kierowców". Wyraziła ubolewanie, że z uznania dyrektywy o bezpieczeństwie na drogach zrezygnowały Dania, Irlandia i Wielka Brytania.

Reklama
Reklama

Część deputowanych, niemieccy socjaliści i ekolodzy skrytykowali brak skuteczniejszego mechanizmu dyscyplinującego (punkty). Komisja Europejska ma zaproponować za kilka lat zaostrzenie przepisów.

Parlament Europejski zatwierdził dyrektywę — teraz zaaprobują ją unijni ministrowie transportu — przewidującą wymianę danych o rejestracji pojazdów, których kierowcy popełnili poważne wykroczenia poza własnym krajem.

Eurodeputowani mają nadzieję, że 24 kraje Unii (bez Danii, Irlandii i W. Brytanii) przyjmą nową ustawę w ciągu kilku tygodni. Będą mieć dwa lata na jej wdrożenie, czyli wejdzie w życie najpóźniej w 2013 r.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Biznes
Rodzina Trumpów miała finansowo udany rok
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Biznes
Miało być bezpiecznie, będzie oszczędnie. Rząd majstruje przy cyberbezpieczeństwie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Biznes
Google inwestuje w Niemczech. Dobra wiadomość dla niemieckiego rządu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama