Reklama
Rozwiń

Rosyjsko-niemiecki szczyt głównie o energetyce

Rosjanie są gotowi wybudować trzecią nitkę gigantycznego rurociągu przez Bałtyk, byleby tylko dostarczyć do Niemiec dodatkowe ilości gazu

Publikacja: 20.07.2011 04:05

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew

Foto: AP

Z propozycją budowy trzeciej nitki gazociągu Nord Stream i zwiększenia dostaw gazu przyjechał na forum gospodarcze w Hanowerze prezydent Dmitrij Miedwiediew.

Powód jest prosty – Gazprom chce zdobyć dominującą pozycję jako dostawca gazu do Niemiec w związku z prognozowanym zwiększeniem popytu na surowiec w tym kraju po zamknięciu elektrowni atomowych. – Bez wątpienia mamy dość gazu – przekonywał prezydent Miedwiediew kanclerz Angelę Merkel.

Zdaniem wicepremiera Wiktora Zubkowa Gazprom może dostarczać nawet o 30 – 35 proc. więcej gazu do Niemiec niż do tej pory. – Pozwólcie nam poczekać i zobaczyć, co się stanie – studziła entuzjazm Rosjan kanclerz Merkel. – Nie mówimy o niekontrolowanym wzroście importu rosyjskiego gazu, ale o uzasadnionym zwiększeniu dostaw, które Gazprom może nam zapewnić – stwierdziła.

Gdyby Gazprom zdecydował się na dalszą rozbudowę Nord Streamu, to z Rosji przez Bałtyk do Niemiec mogłoby popłynąć nawet ok. 80 mld m sześc. gazu rocznie. Na razie zaplanowano dostawy pierwszą nitką – od października  ok. 27 mld m sześc. rocznie., a po oddaniu do użytku drugiej  przesył będzie można podwoić.

Rozbudowa Nord Streamu – według rosyjskich mediów – oznaczałaby, że Gazprom zrezygnuje z realizacji innego rurociągu – South Stream, którym przez Morze Czarne na południe Europy koncern zamierzał słać nawet 63 mld m sześc. surowca rocznie. South Stream wzbudza więcej kontrowersji niż rurociąg przez Bałtyk, a Rosjanom trudniej pozyskać do niego partnerów.

Zdaniem znanego rosyjskiego ekonomisty Władysława Inoziemcewa trzecia nitka Nord Streamu miałaby znaczenie PR-owskie. – South Stream na razie sukcesem nie jest, a Nord Stream – tak, zatem z punktu widzenia Putina i jego drużyny logiczne jest skoncentrowanie się na północy. Bo oni strasznie, z przyczyn politycznych, potrzebują wrażenia sukcesu – mówi.

Cytowani przez „Kommiersanta" rosyjscy specjaliści wątpią w ekonomiczny sens trzeciej nitki Nord Streamu. Ale  Gazprom kilkakrotnie udowodnił, że podejmuje decyzje inwestycyjne o charakterze strategicznym, niekoniecznie biorąc pod uwagę rachunek ekonomiczny. Zdaniem przedstawiciela  niemieckiego MSZ Niemcy nie chcą już nowych gazociągów, tylko budowy terminali do odbioru skroplonego gazu ziemnego.

Niemcy zdają sobie sprawę, że muszą sprowadzać więcej gazu do nowych elektrowni, które mają zastąpić wyłączane siłownie nuklearne. Angela Merkel mówiła też wczoraj, że Niemcy planują podwoić produkcję energii z odnawialnych źródeł. Ale decyzja Berlina o „wyjściu z atomu"  to dla Rosjan wyjątkowa okazja nie tylko do większej sprzedaży gazu, lecz i do zdobycia bezpośredniego dostępu do rynku energetycznego i odbiorców. Gazprom  ma bowiem po raz pierwszy wielką szansę  na strategiczne partnerstwo z drugim co do wielkości koncernem energetycznym w  Niemczech.

Z propozycją budowy trzeciej nitki gazociągu Nord Stream i zwiększenia dostaw gazu przyjechał na forum gospodarcze w Hanowerze prezydent Dmitrij Miedwiediew.

Powód jest prosty – Gazprom chce zdobyć dominującą pozycję jako dostawca gazu do Niemiec w związku z prognozowanym zwiększeniem popytu na surowiec w tym kraju po zamknięciu elektrowni atomowych. – Bez wątpienia mamy dość gazu – przekonywał prezydent Miedwiediew kanclerz Angelę Merkel.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina
Biznes
Niemiecki biznes boi się poboru. A co w Polsce?
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI
Biznes
Fundacja rodzinna, czyli międzypokoleniowy skarbiec
Biznes
Microsoft zwolni 9000 pracowników, bo inwestuje w sztuczną inteligencję