Gazprom zarobił 16 mld dol. w pierwszym kwartale

W I kwartale roku finansowego Gazprom zarobił ponad 16 mld dol. Pomogły droga ropa i rosnący popyt na paliwo w Europie. Rosyjski gigant gazowy ani myśli rezygnować z dalszych zysków ? Dlatego nie ustąpi w sporach cenowych z największymi klientami – z Niemiec, Francji i Włoch

Aktualizacja: 31.08.2011 08:44 Publikacja: 31.08.2011 04:18

Siedziba Gazpromu

Siedziba Gazpromu

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Opublikowane wczoraj przez Gazprom rekordowe wyniki zaskoczyły nawet tych analityków, którzy najoptymistyczniej oceniają jego sytuację finansową.

Ta największa firma gazownicza na świecie poinformowała o 44-proc. skoku zysku kwartalnego, do 16,2 mld dol. Wynik operacyjny sięgnął 20 mld dol. i był wyższy o 40 proc., a przychody to 44,5 mld dol. (+37 proc.).

Rosyjskiej firmie wyjątkowo sprzyjała sytuacja na rynku naftowym – utrzymujące się wysokie notowania tego surowca.

Gdy cała Europa narzeka na wysokie ceny na stacjach paliwowych, szefowie rosyjskiego koncernu mają powody do zadowolenia. Wszyscy jego zagraniczni klienci – w tym największe koncerny energetyczne Europy – w umowach z Gazpromem mają bowiem zapisany podobny sposób naliczania opłaty, właśnie w odniesieniu do notowań ropy.

9,3 mld m3 gazu kupiło w ubiegłym roku od Gazpromu PGNiG

Efekt w I kw. był taki, że Gazprom sprzedawał do Europy gaz średnio po 343 dol. (za każde 1000 m sześc.), podczas gdy w ubiegłym roku średnia cena wynosiła 306 dol. I w kolejnych miesiącach będzie coraz drożej – dlatego Rosjanie liczą na rekordowe wpływy z eksportu surowca, bo i cena będzie wyjątkowo wysoka (średniorocznie 400 dol.). Wcześniej szef Gazpromu Aleksiej Miller zapowiadał, że w grudniu zagraniczni klienci jego firmy będą płacić nawet po 500 dol.

Klienci idą do sądu

To, co dobre dla zysków Gazpromu, wpływa negatywnie na wyniki firm europejskich z branży, dlatego te największe zdecydowały się walczyć z potentatem w sądzie. Do międzynarodowego arbitrażu w Sztokholmie wpłynęło kilka wniosków przeciwko rosyjskiej firmie, m.in.  francuskiego GDF Suez  oraz Shella i włoskiego ENI, a także niemieckich koncernów RWE i E.ON. E.ON w sierpniu opublikował wyniki za II kw., które okazały się najgorsze w historii firmy, właśnie m.in. za sprawą drogiego rosyjskiego gazu.

Firmy żądają obniżenia ceny gazu i modyfikacji sposobu jej wyliczania. Na przełomie września i października do tej grupy dołączy także Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, bo trwające od wiosny rozmowy z rosyjską firmą o obniżeniu ceny nie przynoszą efektów.

Wszystko wskazuje jednak na to, że  wnioski do arbitrażu to nie  problem dla Rosjan.  Przedstawiciele czy to samego koncernu, czy też Kremla zdecydowanie zastrzegają, że klienci w Europie nie powinni liczyć na zmianę formuły cenowej. – Powiązanie cen gazu w kontraktach długoterminowych z notowaniami ropy pozostaje znaczące i może być jeszcze silniejsze – mówił ostatnio Siergiej Komlev z GazpromExport.

Sytuacja jest więc wyjątkowa, bo to pierwszy od lat przypadek, że Gazprom jest w konflikcie z głównymi europejskimi odbiorcami – i to takimi, z którymi robi najważniejsze interesy i realizuje najważniejsze inwestycje, jak choćby gazociąg przez Bałtyk z Zatoki Fińskiej do wybrzeży Niemiec (Nord Stream). Choć spór i dyskusję o cenie Rosjanie prowadzą też z Ukrainą i Litwą.

Mały może więcej?

Końca sporów z klientami nie widać, choć Gazprom poinformował wczoraj o porozumieniu i obniżce ceny surowca dla greckiej firmy DEPA.

Ale ta jest wystawiona na sprzedaż przez rząd w Atenach zmuszony do wyprzedaży majątku, by móc częściowo spłacić długi. I rosyjski koncern jest wymieniany wśród potencjalnych nabywców tej greckiej firmy.

DEPA to druga po włoskiej spółce Edison firma, której Gazprom zgodził się ostatnio obniżyć cenę.

Wcześniej – na początku roku – rosyjski potentat zapowiedział, że przyznał upust Łotwie i Estonii.

W gorszej sytuacji jest natomiast Litwa płacąca rekordowo wysokie ceny za rosyjski gaz. Władze w Wilnie toczą ostry spór o przyszłość narodowej firmy Lietuvos Dujos, na której podział nie zgadza się Gazprom jako jeden z udziałowców. Rząd chce zgodnie z unijnym prawem wydzielić gazociągi. Usunął też z rady i zarządu Rosjan,  co Gazprom – jak koncern podał wczoraj – zaskarżył do arbitrażu.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lakoma@rp.pl

Opinia

Chirvan Abdoullaev, analityk Wood & Co Financial Services

Wyniki finansowe Gazpromu są fantastyczne i znacznie lepsze, niż oczekiwał rynek, bo klienci zgodzili się na podpisywanie kontraktów na dostawy gazu droższego o 21 proc. niż rok temu. Ale ta hossa nie potrwa długo. Gazprom musi się liczyć z tym, że te wyniki osiągnął w szczycie cenowym i produkcyjnym. Drugie półrocze już nie będzie tak dobre, bo dostawy do Europy będą maleć. Poza tym mamy informacje, że gazociąg z Libii zostanie lada dzień uruchomiony i trzeba brać pod uwagę fakt spowolnienia gospodarczego w strefie euro.    —not. d.w.

Rosja ponownie liderem w produkcji surowca? Gazowy rekord wszech czasów

Według rosyjskiego Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego w tym roku Rosja wróci na czoło światowych producentów gazu z rekordowym wydobyciem 671 mld m3. To o 3,4 proc. więcej niż rok temu i o 1 proc. więcej, aniżeli wynosił dotychczasowy rekord z 2008 r. Za trzy lata ma być jeszcze lepiej. Wydobycie może sięgnąć 741 mld m sześć. Rosja straciła pozycję lidera trzy lata temu na rzecz USA, które rozwinęły produkcję gazu łupkowego.

Obecny rekord to zasługa niezależnych rosyjskich producentów (mają 24 proc. wydobycia) takich jak Novatek. Koncern miliarderów Leonida Michelsona i Giennadija Timczenki to najdynamiczniej rozwijająca się spółka energetyczna na świecie (91 proc. wzrostu wartości rynkowej w 2010 r.). W końcu sierpnia Novatek uzyskał cztery licencje na złoża gazowe na półwyspie Jamał. Zalega tam ponad 1 bln m3 gazu ziemnego. Realizuje też wspólnie z Gazpromem i francuskim Totalem projekt Jamał LNG. Przewiduje on budowę zakładu skraplania gazu, jego produkcję i eksport. Zakład ma ruszyć do końca 2016 r. Sam Gazprom stoi w miejscu. Tegoroczne wydobycie dalekie jest od historycznego rekordu z 1993 r. (578 mld m3).

Walerij Niestierow, analityk banku inwestycyjnego Trojka Dialog, uważa, że wydobycie Gazpromu zatrzyma się na 520 mld m3 i nie będzie rosnąć w najbliższych latach. Gazprom sprzedaje bowiem głównie w Europie, a ta ogranicza zakupy rosyjskiego gazu.

—i.t.

Opublikowane wczoraj przez Gazprom rekordowe wyniki zaskoczyły nawet tych analityków, którzy najoptymistyczniej oceniają jego sytuację finansową.

Ta największa firma gazownicza na świecie poinformowała o 44-proc. skoku zysku kwartalnego, do 16,2 mld dol. Wynik operacyjny sięgnął 20 mld dol. i był wyższy o 40 proc., a przychody to 44,5 mld dol. (+37 proc.).

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Biznes
Donald Trump odstraszył zagranicznych turystów. USA stracą przez to miliardy
Biznes
Przełom w wojnie handlowej. Sprzedaż aut elektrycznych wystrzeliła
Biznes
Na Pomorzu przerzut wojsk ma być łatwiejszy
Biznes
Człowiek ze złotym klozetem, czyli korupcja w rosyjskiej drogówce
Biznes
Zełenski spotka się z Putinem. Chiny i USA na drodze do porozumienia?