Reklama

Rośnie import żywności

Polska jest wciąż atrakcyjna dla zagranicznych firm spożywczych

Aktualizacja: 19.09.2011 07:32 Publikacja: 19.09.2011 02:54

Rośnie import żywności

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

– Do oliwek z Hiszpanii należy 90 proc. polskiego rynku i kraj ten nie chce stracić pozycji lidera – mówi „Rz" Małgorzata Kozakiewicz z biura radcy handlowego Ambasady Hiszpanii w Polsce.  Dlatego już piąty rok z rzędu Hiszpanie prowadzą kampanię, która ma zachęcać Polaków do kupowania ich oliwek. Jej tegoroczna edycja kosztować będzie 197 tys. euro, czyli  ok. 850 tys. zł.  W 2011 r. po raz trzeci odbywa się także kampania (koszt: 100 tys. euro) zachęcająca do kupowania hiszpańskiej oliwy z oliwek. Od siedmiu lat Hiszpania promuje również wina.

Aktywni w Polsce są też Włosi. W tym roku Włoski Instytut Handlu Zagranicznego zorganizował 25 projektów dotyczących promocji Italii. Siedem z nich dotyczyło branży rolno-spożywczej. Magdalena Muszyńska z sekcji promocji handlu Ambasady Republiki Włoskiej wyjaśnia, że kluczowe dla Włochów jest zwiększenie w Polsce sprzedaży ich hitów eksportowych, m.in. makaronów, oliwy z oliwek oraz przetworów pomidorowych.

Producenci z Włoch znaleźli się także w grupie wystawców tegorocznych targów spożywczych Polagra Food w Poznaniu. Swoje produkty pokazały tam firmy z 25 krajów, w tym np. ze Sri Lanki i Pakistanu.  – W tym roku gościliśmy 117 zagranicznych wystawców, w ubiegłym – 61 – informuje Anna Smolińska z biura prasowego Międzynarodowych Targów Poznańskich.

Andrzej Kalicki, szef Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU/

FAPA), uważa, że Polska jest w dalszym ciągu atrakcyjnym rynkiem dla producentów i dystrybutorów żywności.  – Szczególnie chodzi o tę najbardziej przetworzoną oraz trafiającą do gastronomii – dodaje Kalicki.

Reklama
Reklama

Wśród towarów spożywczych z zagranicy, na które wydajemy najwięcej, są: wieprzowina, ryby, kawa i cytrusy. Największy udział w imporcie produktów rolno-spożywczych do Polski mają kraje Unii Europejskiej. Wynosi 70 proc. W pierwszej połowie roku wartość sprowadzonych stamtąd towarów była o niemal 18 proc. wyższa niż rok wcześniej. W tym czasie łączna wartość importu zwiększyła się o 16,3 proc.

Najbliższe miesiące nie będą jednak sprzyjać rozwojowi importu. – Barierą może być wyhamowanie tempa, w jakim rośnie popyt na żywność w Polsce – uważa Andrzej Kalicki.

Maleje też opłacalność importu. – Kontrakty zawierane są na wiele miesięcy, skutki spadku wartości naszej waluty importerzy odczują dopiero pod koniec roku – mówi Kalicki. Jego zdaniem w II połowie 2011 r. import ma szansę zwiększyć się w porównaniu z II półroczem 2010 r. o kilka procent.  Stanie się tak jednak, jeżeli euro będzie kosztować ok. 4,3 zł. Jeśli złoty osłabnie bardziej, wtedy może dojść do stagnacji w imporcie.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki b.drewnowska@rp.pl

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama