Liugong Machinery, czołowy koncern produkujący koparki i sprzęt drogowy, zaliczany do ścisłej światowej czołówki w branży, porozumiał się ze związkowcami – dowiedziała się „Rz". A właśnie spór o gwarancje socjalne dla załogi blokował przez pół roku największą chińską inwestycję prywatyzacyjną w kraju. Przejęcie cywilnej części Huty Stalowa Wola, renomowanego producenta spycharek, koparek i ciężkiego sprzętu budowlanego, ma kosztować Liugong znacznie ponad ćwierć miliarda złotych. Ta cena może jeszcze wzrosnąć, bo czołowa podkarpacka firma zatrudniająca obecnie 2,5 tys. pracowników w ostatnich miesiącach się wzmocniła, konsoliduje majątek i sprzedaje więcej maszyn.
Znacznie większą wartość będzie miał cały projekt Chińczyków w Stalowej Woli. Nieoficjalnie mówi się, że w mieście miałoby powstać europejskie centrum rozwojowe chińskiego koncernu i ośrodek dystrybucji sprzętu, a nakłady na uruchomienie dodatkowej produkcji i badania, w tym zatrudnienie chińskiej kadry, mogą przekroczyć 1,2 mld zł.
Przełom w podejściu do żądań stalowowolskiej załogi świadczy o tym, że chińskiemu inwestorowi zależy na przejęciu HSW. – Nasze atuty są znane: mamy unikalne technologie budowy ciągników gąsienicowych. Liczą się też doświadczenie i marka sprzętu HSW – mówi Bartosz Kopyto, rzecznik huty. Liugong nie ukrywa, że z HSW chciałby uczynić centrum ekspansji swoich maszyn budowlanych na ogromne obszary b. ZSRR. Huta będzie też ważnym przyczółkiem chińskiego przemysłu w UE.
Dla polskiej firmy cenny jest przede wszystkim dostęp do ogromnego rynku wewnętrznego w Państwie Środka, globalnej sieci dystrybucji i pozyskanie wiedzy w dziedzinie logistyki i produkcji w ogromnej skali – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest właścicielem huty. Potwierdza, że na tempo negocjowania warunków przejęcia HSW wpływ miała głośna wpadka Covec na budowie autostrady A2. – Chińczycy zaprzeczali, że doświadczenia Covec miały bezpośredni wpływ na ich strategię przygotowań do prywatyzacji huty, ale wystarczy popatrzeć, jak skrupulatnie podchodzą teraz do wszelkich ekonomicznych wyliczeń – mówi szef ARP. Zdaniem prezesa Dąbrowskiego doświadczenia z HSW będą miały dalekosiężny wpływ na przyszłe plany inwestycji chińskich w kraju i całym naszym regionie.
W dopinaniu pracowniczego porozumienia patronował obecny w Polsce szef Liugong Zeng Gunangan. – W tym tygodniu udało się z inwestorem uzgodnić wszystkie istotne kwestie od gwarancji zatrudnienia po podwyżki i sporne sprawy oceny pracowników i zakładowego układu zbiorowego. Negocjacje kontynuujemy, ale jesteśmy już po drugiej stronie – mówi Henryk Szostak, przewodniczący „Solidarności" w HSW. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ustalenia są kompromisowe: gwarancja zatrudnienia rozciągnięta będzie na 4,5 roku. Od 2012 r. Liugong deklaruje 3 proc. podwyżki, a premia prywatyzacyjna sięgnie 1,5 tys. zł dla każdego zatrudnionego.