Akio Nakagawa, szczupły, wysoki i opalony mężczyzna po 60-tce, w błękitnym polo, z dużymi okularami słonecznymi i z dwiema torbami zakupów z japońskimi napisami wchodził w towarzystwie kobiety w średnim wieku, również z z torbami zakupów, do luksusowego apartamentowca w Hongkongu, w drogiej części wyspy Kowloon w pobliżu dzielnicy wielkich instytucji finansowych.
Był nieco zaskoczony, a kiedy zorientował się, że wypatrzył go dziennikarz (przedstawił mu się na początku spotkania), wpadł we wściekłość.
- Wynosić się stąd, wynosić – krzyczał po angielsku do reportera. - Nie chcę go tutaj – zwrócił się do dozorcy-ochroniarza, kiedy dziennikarz zaczął pytać o skandal w Olympusie. Zapytany o wysokość honorarium, zwrócił się do dozorcy: - Proszę wezwać policję!
Następnie podszedł szybko do windy, a czekając na nią nie odpowiadał na dalsze następne pytania.
Miejsce pobytu dawnego pracownika banku Paine Webber było dotąd nieznane. Po raz pierwszy został wypatrzony i zadano mu pytania o jego wersję wydarzeń od czasu ujawnienia w połowie października całej sprawy przez byłego prezesa Olympusa, Micheala Woodforda.