To jest strategia na przyszłość, do jej zatwierdzenia potrzebne są konkretne propozycje legislacyjne i zgoda większości państw członkowskich. Na razie Bruksela przygotowuje grunt, przekonując, że to nie tylko dobre dla środowiska, ale też opłacalne dla gospodarki.
Każdy z proponowanych czterech scenariuszy przewiduje roczny koszt wytwarzania energii na poziomie ponad 14 proc. produktu krajowego brutto. Obejmuje to wytwarzanie energii elektrycznej, paliwa, inwestycje w energetykę, koszty operacyjne. Ale – jak dowodzi dokument przygotowany przez KE – zbliżony (14,6 proc. PKB) będzie koszt dla unijnej gospodarki w scenariuszu alternatywnym, gdy żadne zmiany polityki energetycznej nie nastąpią.
– Inny byłby tylko podział tych kosztów: mniej na inwestycje, a więcej na działalność operacyjną – tłumaczy „Rz" ekspert KE. Dopytywany przyznaje jednak: do obu scenariuszy zastosowano różne założenia dotyczące cen paliw. Jeśli kontynuujemy dotychczasową politykę, bez nowych zobowiązań redukcji CO2, to koszty wytwarzania energii KE liczy dla poziomu 127 dol. za baryłkę ropy w 2050 roku. Tymczasem dla scenariuszy tzw. dekarbonizacji, czyli wyrugowania węgla z energetyki, przyjmuje się, że cena baryłki spadnie do 70 dol. – To oczywiste, bo scenariusz dekarbonizacji zakłada, że będzie porozumienie globalne w sprawie walki ze zmianą klimatyczną. I wszyscy będą stosować taką strategię jak Europa – wyjaśnia ekspert. Na razie szanse na takie porozumienie nie są duże.
Niepewny gaz łupkowy
W unijnych scenariuszach nie uwzględniono energii pochodzącej z gazu łupkowego, którego potencjalnie bogate złoża są teraz badane w Polsce. Jest to zbyt niepewna branża, aby można było prognozować konkretne liczby – uważa na razie Bruksela. Jak twierdzi Reuters, w ostatecznej wersji dokumentu KE nastąpiła jednak zmiana w porównaniu z projektem. Pojawiło się konkretne wspomnienie o gazie łupkowym w USA, jako dowód na to, jak zmienia się rynek gazowy. Unia Europejska nie ma odrębnych przepisów regulujących pozyskiwanie surowca z takich złóż, choć systematycznie pojawiają się postulaty zakazu ze względu na potencjalne koszty dla środowiska naturalnego.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.slojewska@rp.pl