Rzeczpospolita: Czy możemy powiedzieć, że 2011 r. był przełomowy zwłaszcza ze względu na debiut JSW?
prof. Wiesław Blaschke:
To pewien przełom w systemie funkcjonowania. Jeśli jednak mówimy o prywatyzacji kopalń, to pytanie, czy pieniądze będą zasilać budżet, czy trafią do spółek, które mają ogromne potrzeby inwestycyjne. Popyt jest duży, o czym świadczy kilkunastomilionowy import surowca. A kopalnie nie są w stanie sprostać, bo są niedoinwestowane.
Ale polityka UE idzie raczej w stronę dekarbonizacji...
Nasza energetyka ma bloki przystosowane do spalania węgla złej jakości, bo kiedyś nie wzbogacano tego paliwa przed spalaniem. W efekcie, by wytworzyć jednostkę energii, trzeba spalić więcej węgla, a to większa emisja CO2. U nas czyste technologie węglowe kojarzą się z CCS czy zgazowaniem węgla. A jeśli elektrownie przystosowałyby się do paliwa oczyszczonego przed spalaniem, a kopalnie takowe by dostarczały, spalalibyśmy mniej węgla i emisja CO2 by spadła.