– Oczekujemy, że rząd podejmie stosowne działania w celu jak najszybszego uregulowania naszych należności – mówi Konstanty Sochacki, właściciel firmy Teka i członek Komitetu Protestacyjnego Poszkodowanych Przedsiębiorców. Jak dodaje, bez tego wiele firm upadnie. – Ruch na trasie, która jest drogą dojazdową do placu budowy i obwodnicą Warszawy, zostanie całkowicie zablokowany na kilka godzin. Będziemy czekać na ruch ministra Sławomira Nowaka. Niech się obudzi – podsumowuje Sochacki.
Po ogłoszeniu upadłości firmy DSS pojawił się ten sam problem, co po zejściu z tego samego placu budowy chińskiej firmy Covec – należności wobec podwykonawców nie zostały uregulowane, a rząd nie wziął odpowiedzialności za długi wobec firm niezgłoszonych. Mowa o 31 przedsiębiorstwach.
Jak wynika z oficjalnych i potwierdzonych danych, długi DSS wobec pod wykonawców wynoszą co najmniej 21 mln zł. Wstępne szacunki całego zadłużenia mówią o ok. 40 – 50 mln zł.
Jednym z większych wierzycieli DSS były PKP?Cargo. Wierzytelności przewoźnika, który dostarczał kruszywa na plac budowy, wynosiły ok. 13 mln zł. Kwota 12 mln zł objęta była gwarancjami bankowymi. – Uruchomiliśmy gwarancje i wystąpiliśmy do komornika z wnioskiem o zabezpieczenie należności. Odzyskaliśmy praktycznie wszystko – mówi Wojciech Balczun, prezes PKP?Cargo.
W dzisiejszym proteście swój udział zapowiedzieli również pracownicy Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych, spółki, którą DSS w ubiegłym roku kupił od Skarbu Państwa.