W piątek władze GPW zaprezentowały koncepcję obniżek dla najaktywniejszych biur (15 i 25 proc. po przekroczeniu określonego miesięcznego pułapu obrotów akcjami). Do grona beneficjentów zaliczyć będzie można kilka biur wyspecjalizowanych w obsłudze instytucji.
Mniejsze podmioty, w tym brokerzy nastawieni na obsługę inwestorów indywidualnych, liczyć mogą na 3,5-proc. rabaty na 2013 r. Pod warunkiem, że będą należycie przygotowane na wdrożenie nowego systemu transakcyjnego giełdy (wymianę Warsetu na UTP zaplanowano na początek listopada).
Czy oznacza to, że klienci biur liczyć mogą na obniżki taryf? Niekoniecznie. Ich szefowie wskazują bowiem, że przy przeciętnej opłacie 3 zł za zlecenie obniżka wynieść może nieco ponad 10 groszy. – Nie opłaca się wprowadzać tak nieznacznej korekty taryfikatora na rok – przyznają.
Izba Domów Maklerskich zrzeszająca większość biur handlujących na GPW wstrzymuje się od oficjalnych komentarzy. Brokerzy usłyszeli na spotkaniu z władzami giełdy, że ostateczny kształt zmian będzie dopiero przygotowany i uwzględni uwagi zgłoszone przez maklerów.
Czy modyfikacja cennika GPW zakończy trwający już kilka miesięcy konflikt między brokerami a giełdą? – Wszystko zależy od tego, czy interes mniejszych biur nie będzie pomijany kosztem dużych brokerów i zagranicznych instytucji – przyznaje większość rozmówców.