W głębokim dołku znalazła się produkcja samochodów w polskich fabrykach. Od stycznia liczba pojazdów opuszczających zakłady w Tychach, Gliwicach i Poznaniu zmalała do 303 tys. sztuk. To o ponad jedną piątą mniej (prawie o 84 tys. aut) niż w tym samym czasie przed rokiem. Maj przyniósł pogłębienie negatywnej tendencji: według Instytutu Samar, w czasie ubiegłego miesiąca wyprodukowano 53.574 auta, o ponad 28 proc. mniej niż w maju ubiegłego roku i o blisko pół procenta mniej niż w kwietniu.
Spadki dotykają dwóch z trzech zlokalizowanych w Polsce fabryk. Największy, bo 31-procentowy ma Opel w Gliwicach, nieco mniejszy – tyska fabryka Fiat Auto Poland, gdzie produkcja zmalała o prawie jedną czwartą wobec ub. roku. Pogorszenia wyników udaje się uniknąć jedynie poznańskiej fabryce Volkswagena, skąd wyjeżdżają przede wszystkim samochody dostawcze: na przestrzeni roku produkcja minimalnie – o 1,1 proc. – wzrosła.
Mniejsza od ubiegłorocznej produkcja jest wynikiem słabnących zamówień z zagranicy. Większość produkowanych w Polsce aut kierowanych jest na eksport do Europy Zachodniej. Tam natomiast rynek słabnie: w kwietniu – to ostatnie raportowane przez europejskie stowarzyszenia producentów ACEA dane – liczba rejestrowanych nowych samochodów w krajach Unii Europejskiej zmalała o prawie 7 proc. A z markami, które produkowane są w Polsce jest jeszcze gorzej: rejestracje Opla na rynkach UE skurczyły się w okresie styczeń – kwiecień o 16,4 proc., natomiast Fiata o 19,4 proc. Dla producentów w Polsce niekorzystny jest fakt, że najbardziej nieodporny na kryzys jest segment aut małych i kompaktowych. A takie właśnie samochody wyjeżdżają z polskich fabryk.
Ich wyników produkcyjnych nie jest w stanie poprawić rynek krajowy. Choć w Polsce liczba rejestrowanych nowych aut zaczęła się ostatnio zwiększać (ok. 10 proc.) do polskich salonów trafia niecałe 2 proc. produkcji.
Na razie nic nie wskazuje, by negatywna tendencja w produkcji aut miała się szybko zmienić. Szacuje się, że tegoroczna nadprodukcja w europejskich fabrykach może sięgnąć nawet 2 mln aut. Tymczasem wielkość sprzedaży – jak zakłada prezes Fiata Sergio Marchionne – może w tym roku spaść poniżej 10 mln sztuk wobec przeszło 13 mln sprzedanych w roku ubiegłym.