Sprawa dotyczy antydepresantów paxil i wellbutrin oraz leku antycukrzycowego avandia produkowanych przez GlaxoSmithKline. W latach 2000 i 2001 dział sprzedaży brytyjskiej firmy regularnie organizował kongresy, na których psychiatrzy mieli dyskutować o wspomnianych lekach antydepresyjnych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że owe spotkania odbywały się w takich miejscach jak Hawaje czy Portoryko, a lekarze zajmowali się głównie grą w golfa, nurkowaniem i lotami balonem.

Jeden z psychiatrów przyznał, że styl konferencji, które miały być naukowe, bardziej odpowiadał spotkaniom organizowanym dla przedstawicieli sprzedaży. Według niego muzyka, światła i inne rozrywki były odpychające, a nawet poniżające.

Największy brytyjski i czwarty na świecie producent leków zawarł ugodę z amerykańskim sądem przyznając się do tego, że między 1998 a 2003 rokiem nielegalnie wspierał sprzedaż swoich leków. Glaxo przyznało się również do tego, że w latach 2001 i 2007 nie dostarczyło amerykańskim nadzorcom wystarczających danych dotyczących leku dla cukrzyków avandia. – Jesteśmy zdeterminowani, aby powstrzymać działania narażające zdrowie pacjentów, szkodzące podatnikom i naruszające prawo – powiedział James Cole, zastępca prokuratora generalnego.

W ramach rekordowej grzywny, Glaxo zapłaci 1 mld dol. kary kryminalnej. Pozostałe 2 mld pokryją roszczenia cywilne. Część tej sumy trafi m.in. do obywateli, którzy jako pierwsi alarmowali o nielegalnych praktykach firmy. Ugoda zakończyła siedmioletnie śledztwo w sprawie nielegalnego wspierania sprzedaży leków w USA, gdzie Glaxo zatrudnia prawie 20 proc. ze 100 tys. wszystkich swoich pracowników. W listopadzie zeszłego roku firma ostrzegła swoich akcjonariuszy, że na poczet spodziewanej kary odłożyła 2 mld dol.

W komunikacie Glaxo stwierdziło, że zmieniło sposób, w jaki opłacani są członkowie działu sprzedaży, którzy nie są już wynagradzani za osiągnięcie wyznaczonych przez kierownictwo celów. Zamiast tego, ich pensja ma być bardziej powiązana z jakością leczenia, jaką otrzymuje pacjent. Andrew Witty, prezes Glaxo, wyraził żal z powodu tej sprawy i zapewnił, że firma wyciągnęła lekcje z popełnionych błędów.