opinie dla „rzeczpospolitej"
Agnieszka Jaworska-Martyc, dyrektor ds. klientów instytucjonalnych NN Investment Partners TFI
Jedną z miar sukcesu reformy PPK będzie poziom partycypacji pracowników w programach. Skoro partycypacja w PPE zwalniającym z PPK musi być na poziomie przynajmniej 25 proc., można założyć, że to jest pewne minimum, które przyjął ustawodawca. Jednocześnie w oficjalnych szacunkach Polskiego Funduszu Rozwoju przyjęto partycypacje na poziomie 75 proc. Dlatego wynik mniej więcej ze środka tego przedziału, czyli ok. 50 proc., byłby sukcesem. Taki współczynnik uczestnictwa został zresztą wprost uznany za dobry przez Bartosza Marczuka, wiceprezesa PFR. Nie widzimy argumentów, żeby ten cel 50 proc. podważać, choć z naszego punktu widzenia PPK okażą się biznesowo atrakcyjnym produktem, jeżeli przystąpi do nich trochę więcej niż połowa uprawnionych. Oczywiście z perspektywy oszczędności emerytalnych Polaków prawdziwym sukcesem byłaby partycypacja rzędu 100 proc.
Marcin Żółtek, odpowiedzialny za wdrażanie PPK w Grupie PZU
Jest duża szansa, że PPK pozwoli zbudować system długoterminowych oszczędności dających realne dodatkowe zabezpieczenie przyszłym emerytom. Nie ma dziś dla pracowników lepszej możliwości długoterminowego oszczędzania niż ta, którą dają pracownicze plany kapitałowe. To szansa na odłożenie pieniędzy, z których można skorzystać także przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Gdyby którykolwiek bank zaproponował klientom, że dołoży do ich lokat prawie drugie tyle, zrobiłby furorę. A na tym, przy pewnym uproszczeniu, polegają PPK. Około dwóch trzecich pracowników w Polsce, którzy zarabiają poniżej średniej krajowej, dostanie od swoich pracodawców i od państwa prawie taką samą kwotę, jaką sami odłożą w ramach PPK. Zgromadzone oszczędności – także te podchodzące z wpłat od pracodawcy i dopłat od państwa – będą prywatną własnością pracowników. Troską państwa i instytucji zarządzających PPK powinno być to, by oszczędzający nigdy nie musieli korzystać z możliwości wcześniejszej wypłaty w obawie, że ich pieniądze są w niepewnych rękach. Pod takim warunkiem pracownicze plany kapitałowe spełnią swoją rolę jako finansowe zabezpieczenie dla pracowników na przyszłość, po zakończeniu przez nich aktywności zawodowej.
opinie dla „rzeczpospolitej"
Zbigniew Wójtowicz, prezes Investors TFI
Ustawodawca przewidział cztery podstawowe kryteria, którymi pracodawca powinien kierować się przy wyborze firmy zarządzającej PPK. Są to: ocena warunków zarządzania, efektywność w zarządzaniu środkami, doświadczenie oraz interes osób zatrudnionych. To, czy PPK przyniosą oczekiwane przez pracowników rezultaty, uzależnione będzie jednak przede wszystkim od efektywności zarządzania aktywami. Przy długoterminowym oszczędzaniu nawet niewielka różnica w średniorocznej stopie zwrotu przekłada się bowiem na bardzo znaczące różnice w kwocie zgromadzonej po latach. Przykładowo odkładając co miesiąc 100 zł przez 40 lat na nieoprocentowanym rachunku, zgromadzimy kapitał w wysokości 48 tys. zł. Przy założeniu, że średnioroczna stopa zwrotu wynosi 4 proc., nasze oszczędności rosną do 118,6 tys. zł. Wzrost stopy zwrotu do 5 proc., czyli o zaledwie 1 pp, powoduje, że zgromadzone środki to już 153,2 tys. zł.