UE boi się wojny handlowej z Chinami

Unia Europejska boi się wojny handlowej z Chinami. Nastroje przed wizytą nowego premiera Chin, Li Keqianga są złe. Kanclerz Niemiec, największego partnera handlowego CHRL w Unii, ma odegrać rolę mediatora.

Publikacja: 24.05.2013 15:40

Premier Chin Li Keqianga

Premier Chin Li Keqianga

Foto: Bloomberg

No pierwsza podróż zagraniczna nowego premiera Chin. Odwiedził już Indie i Pakistan. Teraz kolej na Europę - najpierw Szwajcarię, z którą Chińczycy negocjują umowę o wolnym handlu i Niemcy. - To bardzo silny, polityczny znak - podkreśla Jan Nöther, przedstawiciel Niemiec w szanghajskiej Izbie Handlu Zagranicznego, dodając, iż jest do szczególny sposób na uhonorowanie Niemców, największego partnera handlowego CHRL w Unii Europejskiej.

Jednak w Berlinie panuje pewna nerwowość. Unia Europejska planuje wprowadzenie wysokich ceł na chińskie komponenty paneli solarnych oraz zapowiada dochodzenie w sprawie dumpingu przeciwko chińskim producentom urządzeń i rozwiązań telekomunikacyjnych, takim jak Huawei. Chiny grożą odwetem i ograniczeniem importu hartowanych rur stalowych z UE.

Niemcy boją się reakcji Chińczyków i tego co premier Keqiang powie w Berlinie niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Chiny to największy - poza Europą - rynek zbytu dla niemieckich  towarów. Dla BMW, Volkswagena i wielu innych niemieckich firm ten rynek stał się jednym z najważniejszych. Dla nich wprowadzenie ceł na chińskie towary to "bardzo zły pomysł". - Cła to rozwiązanie ostateczne - podkreśla Nöther, dodając, że bardzo obawia się reakcji chińskich władz.

Niemieckie firmy coraz chętniej inwestują i sprzedają na chińskim rynku, uciekając przed europejska recesją. Także chińskie firmy coraz chętniej inwestują w Niemczech.

Hong Gang, biznesmen z Szanghaju, kupił w niemieckim Halle za 50 mln euro fabrykę opakowań kartonowych, która zatrudnia 100 osób. - Chiny potrzebują Niemiec, a Niemcy potrzebują Chin - podkreśla. Jego zdaniem wszystko to co chińskie firmy osiągnęły w Europie może zostać zniweczone przez politykę i nierozsądne posunięcia polityków.

Jednak unijni politycy i przedsiębiorcy, którzy muszą konkurować z chińskimi firmami, podkreślają, że chodzi im tylko o uczciwa konkurencję. Chińskie firmy są w większości dofinansowywane przez bardzo tanie kredyty rządowe. Mogą oferować ceny poniżej rzeczywistych kosztów produkcji, a tego europejscy producenci nie są w stanie zaoferować.

Niemieccy politycy, jak na razie odżegnywali się od poparcia dla karnych ceł na chińskie towary i przekonują, że do porozumienia trzeba dojść w drodze negocjacji, tak by uniknąć wojny handlowej. Teraz - jak podkreślają niemieckie media - kanclerz Merkel będzie miała okazję pokazać Brukseli, jak negocjuje się z Chinami.

No pierwsza podróż zagraniczna nowego premiera Chin. Odwiedził już Indie i Pakistan. Teraz kolej na Europę - najpierw Szwajcarię, z którą Chińczycy negocjują umowę o wolnym handlu i Niemcy. - To bardzo silny, polityczny znak - podkreśla Jan Nöther, przedstawiciel Niemiec w szanghajskiej Izbie Handlu Zagranicznego, dodając, iż jest do szczególny sposób na uhonorowanie Niemców, największego partnera handlowego CHRL w Unii Europejskiej.

Jednak w Berlinie panuje pewna nerwowość. Unia Europejska planuje wprowadzenie wysokich ceł na chińskie komponenty paneli solarnych oraz zapowiada dochodzenie w sprawie dumpingu przeciwko chińskim producentom urządzeń i rozwiązań telekomunikacyjnych, takim jak Huawei. Chiny grożą odwetem i ograniczeniem importu hartowanych rur stalowych z UE.

Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach
Biznes
Trump rozmawia z Xi, nowa pomoc dla Ukrainy i rekordowe inwestycje w energię
Biznes
Czy należy zakazać reklamy alkoholu? Eksperci są zgodni