To o 2,1 mld więcej, niż IATA zakładała w swojej marcowej prognozie. Stowarzyszenie podniosło szacunki, mimo że ropa naftowa nadal kosztuje powyżej 100 dol. za baryłkę Brenta. Ale w 2012 r. średnia cena tego gatunku wynosiła 112 dol., zaś na ten rok prognozowane jest 108 dol.
Według prognozy IATA opublikowanej podczas WZA w Kapsztadzie, przychody światowych przewoźników wzrosną o 31 mld dol., do 711 mld. W roku ubiegłym światowe linie lotnicze wypracowały zysk w wysokości 7,6 mld dol.
Najlepiej w Azji
Największy udział w poprawie wyników branży lotniczej ma region Azji i Pacyfiku (4,6 miliarda dolarów) oraz Ameryka Północna (4,4 miliarda dolarów). Europa ma zarobić w 2012 roku 1,6 mld dol.
Prognozowane przez IATA niższe ceny paliw będą miały wpływ na ostateczne dane, jakie znajdą się w programie restrukturyzacji polskiego LOT, który ma być ostatecznie gotowy 20 czerwca. Szef linii Sebastian Mikosz ujawnił, że kierowana przez niego spółka oraz resort skarbu są w stałym kontakcie z Komisją Europejską. Jednak to, czy LOT ostatecznie dostanie zgodę na drugą transzę pomocy (wynoszącą według nieoficjalnych informacji 400 milionów złotych) okaże się najwcześniej za pół roku.
Mimo miliardowych zysków, w przeliczeniu na liczbę przewiezionych pasażerów linie nie zarobią kokosów. W tym roku ma to być po 4 dolary na każdym, kto kupi ich bilety. W 2012 było to 2,54 dolara. Dyrektor generalny IATA Tony Tyler podkreślał, że wyższy zysk jest wynikiem przede wszystkim ogromnych oszczędności, głębokiej restrukturyzacji i wprowadzanych innowacji. – Nie mówiąc już o tym, że przy średniej cenie ropy naftowej na poziomie 108 dol. za baryłkę Brenta to naprawdę ogromne osiągnięcie. Ale samoloty dzisiaj latają znacznie lepiej wypełnione. Statystyczny rejs ma obecnie zajętych 80 proc miejsc, do końca roku ten wskaźnik ma jeszcze wzrosnąć – podkreślał szef IATA.