Lot do przebudowy, ale ma istnieć

Przewoźnik będzie się ratował m.in. wypożyczeniem dwóch dreamlinerów innym liniom.

Publikacja: 11.06.2013 23:56

Lot do przebudowy, ale ma istnieć

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Akcjonariusze PLL LOT zdecydowali, że linia ma dalej działać. Właścicielami LOT są Ministerstwo Skarbu Państwa (67,97 proc.), TFI Silesia (25,1 proc.) i pracownicy (6,93 proc.). Wczorajsze Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy zwołał prezes LOT Sebastian Mikosz.

– NWZA  zwołuje prezes spółki zgodnie z kodeksem spółek handlowych w sytuacji, kiedy doszło do utraty kapitałów zapasowych i kapitałów własnych powyżej 25 proc. rok do roku. Musiałem więc je zwołać i postawić podstawowe pytanie: czy właściciele chcą, żeby LOT dalej istniał i czy zamierzają dalej pomagać spółce  –  wyjaśnił prezes LOT w rozmowie z „Rz".

Czas cięć

Sytuacja LOT jest zła: strata przewyższa sumę kapitałów zapasowego i rezerwowych o jedną trzecią i o tyle samo kapitału zakładowego. Ta uchwała – podkreśliła spółka w komunikacie – otworzyła drogę do wdrożenia planu restrukturyzacji.

Resort skarbu państwa na bieżąco informuje Komisję Europejską o procesie restrukturyzacji LOT. Dowodem tego – jak podkreśla rzeczniczka Ministerstwa Skarbu Państwa Katarzyna Kozłowska – jest poniedziałkowa wizyta wiceministra Rafała Baniaka w Brukseli.

Mniej połączeń z Warszawy

Według najnowszych planów mają zostać skasowane połączenia z Warszawy do Barcelony, Zurychu, Berlina i Duesseldorfu oraz takie, które niedawno zostały przywrócone – do Aten, Kairu, Bejrutu. Mniej będzie połączeń do Niemiec z portów regionalnych. Mniejsza liczba tras będzie obsługiwana przez drastycznie ograniczoną liczbę samolotów. Licząca dzisiaj 36 maszyn flota LOT zostanie obcięta o 15 embraerów, a dwa z sześciu dreamlinerów mają być wiosną przyszłego roku wypożyczone innym liniom. To z kolei oznacza, że LOT najprawdopodobniej zrezygnuje również z połączenia do Pekinu, które od czasu, kiedy  samoloty latały tam trzy razy w tygodniu, było dużo mniej rentowne niż  przy sześciu rejsach tygodniowo.

W przyszłym roku – jak zapowiada Mikosz – spółka chce wyjść na zero, zaś w 2015 roku osiągnąć wynik netto plus  68 milionów złotych. Zmniejszy się również liczba pracowników – z obecnych 1,7 tysiąca zwolnionych zostanie 200 pilotów i stewardes oraz – dodatkowo jeszcze 600 osób.

Polski rynek atrakcyjny dla konkurentów

Goetz Ahmelmann, wiceprezes Grupy Lufthansa, nie ukrywa, że niezależnie od kłopotów LOT-u  dla Swissa, Austrian Airlines, samej Lufthansy oraz nowego niskokosztowego przewoźnika – Germanwings polski rynek pozostaje bardzo atrakcyjny i daje nadzieje na dalszy wzrost.

Ahmelmann nie odpowiedział wprost, czy zamierza wykorzystać rezygnację LOT-u z połączeń do Zurychu, Duesseldorfu i Berlina. Nie ukrywał jednocześnie, że rozważa otwarcie kolejnych  połączeń. – Na razie Lufthansa lata do sześciu miast w Polsce – Warszawy, Rzeszowa, Krakowa, Poznania, Katowic oraz Gdańska – powiedział wiceprezes Grupy Lufthansa. Zaprzeczył  jednocześnie, jakoby jego linia lobbowała w Brukseli przeciwko wyrażeniu zgody przez Komisję Europejską na udzielenie LOT pomocy publicznej.

– Nie  zmienia to faktu, że jesteśmy przeciwni wspieraniu przez państwo linii lotniczych. To nie ma nic wspólnego z uczciwą konkurencją – dodał.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

d.walewska@rp.pl

Paraliż połowy Europy

O połowę zmniejszył się ruch lotniczy w Europie w pierwszym dniu strajku francuskich kontrolerów lotniczych. To protest przeciwko unijnemu projektowi stworzenia w Europie jednolitego nieba (SES). Odwołano połowę lotów do Paryża, Nicei, Lyonu, Marsylii, Tuluzy i Bordeaux, ale i wiele z lotów, których trasy prowadziły przez terytorium Francji ze wschodu na zachód i z północy na południe Europy. Niektóre loty (np. do Lizbony z Warszawy) były opóźnione, ponieważ samoloty musiały nadłożyć drogi. Podczas strajku, który ma się zakończyć dopiero w piątek rano, Lufthansa odwołała 170  połączeń, EasyJet 127 rejsów (każdego z trzech dni), Ryanair 102. Ucierpiały połączenia LOT z Warszawy do Paryża i Nicei, które zostały odwołane bądź były opóźnione. Swój popołudniowy rejs odwołał również Air France. Airbus nie był w stanie przewieźć na podparyskie lotnisko Le Bourget swojego najnowszego produktu – Airbusa 350, który miał być hitem rozpoczynającego się w najbliższą niedzielę Międzynarodowego Salonu Lotniczego. Linie zapowiedziały, że rozkłady lotów na środę i czwartek opublikują w środę rano. Pasażerom, którzy nie mogli polecieć, proponowane są inne terminy podróży bądź zwrot kosztów biletów. Air France robiły wszystko, aby rezygnując z rejsów krótko- i średniodystansowych, zapełnić samoloty wylatujące daleko poza Europę. Ale rzecznik AF Herve Erscheler stwierdził: „Wszyscy, którzy w ciągu tych trzech dni chcieliby latać po Francji, niech odłożą podróż".

Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej