Jednym z głównych podejrzanych jest szwajcarski koncern spożywczy Nestle, ale na liście podejrzanych jest też francuski Danone, holenderski CampinaFriesland oraz amerykańskie firmy Mead Johnson, Wyeth i Abbott.
Chińskie władze podejrzewają, że zagraniczni producenci mleka dla niemowląt zawiązali zmowę cenową, wykorzystując skandal z 2008 roku, kiedy to w chińskich produktach mlecznych dla niemowląt wykryto trującą substancję - melaminę. Skandal wstrząsnął Chinami. Ponad 300 tysięcy dzieci uległo zatruciu, z czego sześcioro zmarło.
Zdaniem chińskich mediów zagraniczni producenci wykorzystali tragedię. Ceny tych produktów wzrosły w ciągu 5 lat aż o 30 procent. Chińscy rodzice bowiem bardziej ufają produktom z importu i decydują się na ich zakup mimo wzrostu cen.
W Chinach istnieje też czarny rynek importowanego mleka dla niemowląt, szmuglowanego z Hongkongu. W kwietniu tego roku aresztowano 880 osób zajmujących się przemytem mleka w proszku pochodzącego z Europy i USA. Zarekwirowano 4 tony mleka o wartości 110 tys. euro. Przemyt zaczął kwitnąć, gdy władze ograniczyły wwóz zagranicznego mleka dla niemowląt do dwóch kilogramów na osobę. Przed wprowadzeniem ograniczeń Chińczycy z kontynentu wykupywali cały zapas mleka dla niemowląt w hongkońskich sklepach. Władze postanowiły chronić lokalnych producentów.