W czwartek późnym wieczorem gubernator Michigan Rick Snyder zezwolił władzom Detroit na wystąpienie o ochronę przed wierzycielami na podstawie 9 paragrafu ustawy o bankructwach. Miasto jest zadłużone na 18 miliardów dolarów, bez żadnych perspektyw zarówno na spłatę pożyczonych pieniędzy, jak i na dogadanie się z wierzycielami.
Koncerny samochodowe, chcąc uspokoić inwestorów z Wall Street zapewniają, że kłopoty miasta nie wpłyną na ich kondycję. Jednocześnie deklarują pomoc w odbudowie Detroit.
Detroit jest naszym domem
"Jesteśmy dumni, że Detroit jest naszym domem"– zapewnił General Motors w reakcji na informację o ogłoszeniu przez miasto niewypłacalności. GM jest jedynym koncernem, który posiada swoją główną siedzibę w granicach administracyjnych miasta – zatrudnia w Detroit prawie 3 tysiące osób. "Nie oczekujemy jakiegokolwiek zmian w naszej codziennej działalności, ani w perspektywach biznesowych – poinformował General Motors – Zdrowy sektor motoryzacyjny będzie odgrywał dużą rolę w powrocie Detroit i GM zrobi to co do niego należy".
Dwaj konkurenci mają swoje centrale na przedmieściach, choć Chrysler otworzył w ubiegłym roku swoje biuro w Detroit. Ten ostatni koncern utrzymuje w mieście pełnowymiarową montownię samochodów, zatrudniającą prawie 5 tys. osób i cztery inne zakłady produkcyjne. "Będziemy nie tylko inwestować w miasto i w ich mieszkańców zwiększając naszą obecność w Detroit. Chcemy też odgrywać pozytywną rolę przy jego odrodzeniu" – zadeklarował kontrolowany przez Fiata koncern.
Na uboczu Detroit pozostaje jedynie Ford Motor, którego centrala znajduje się w podmiejskim Dearborn. Ale także ten koncern wydał oświadczenie, wyrażając nadzieję w odrodzenie zbankrutowanego miasta.