Wnioski z przeglądu największej dotychczasowej transakcji kompensacyjnej w naszej gospodarce, wycenionej na 6028 mln dol., mają ułatwić negocjowanie nowych, wartych dziesiątki miliardów złotych umów związanych z zakupami zagranicznego uzbrojenia. Armia, mimo kryzysu i doraźnych cięć, nadal planuje w najbliższej dekadzie inwestycje modernizacyjne warte prawie 140 mld zł.
Amerykanie już wiosną zgłosili zakończenie gigantycznych kompensat samolotowych.
– Sprawdzenie wszystkich offsetowych projektów związanych z F-16, i to od 2003 roku, nie wynika z podejrzeń o nierzetelność, raczej potrzeby potwierdzenia, że wszystko – w okresie, gdy również zmieniały się w Polsce kolejne ekipy rządowe – wykonywano jak należy – mówi „Rz" jeden z urzędników departamentu programów offsetowych w MG.
Kłopoty na starcie
Niezależni eksperci, którzy inwestycje kompensacyjne Lockheeda krytykowali za skromną ofertę technologiczną, a urzędników za błędy w początkowej realizacji programu, wypominają, że po załamaniu na rynku uzbrojenia zbyt łatwo ustępowaliśmy Amerykanom, rewidując niektóre zobowiązania związane z zamówieniami m.in. na remonty w kraju awionetek czy sprzedaż polskich samolotów z Mielca.
Te początkowe uchybienia w swoim czasie wytknęła rządowi również Najwyższa Izba Kontroli, jednak w konkluzji specjalnego raportu NIK ocenił offset Lockheeda pozytywnie. I to mimo że kilku istotnych projektów nie zrealizowano: nie powstał system łączności kryzysowej Tetra, rząd wycofał się też z budowy elektronicznego rejestru usług medycznych. Nie ruszyła wytwórnia turbin dla elektrowni wiatrowych w warszawskim Radwarze.