Polskie Linie Lotnicze Lot nie czekały na decyzję Boeinga. – Zrobiliśmy to wcześniej z własnej inicjatywy. Nasi mechanicy stwierdzili, że wszystko jest w porządku – powiedział „Rz" dyrektor komunikacji polskiego przewoźnika Robert Moreń.
Maszyna Ethiopian Airways, na której pokładzie 12 lipca wybuchł pożar podczas postoju na londyńskim lotnisku Heathrow, nadal tam stoi. Pożar na pokładzie etiopskiej maszyny stal się okazją do przeprowadzenia poważnego testu – dużej naprawy kompozytowego kadłuba. Prezes Boeinga Jim McNerney poinformował, że koncern rozmawia z Ethiopianem o sposobie przeprowadzenia naprawy, ale nie podjęto jeszcze żadnych decyzji. Jego zdaniem za wcześnie oceniać, jak długo potrwa naprawa. – Przyznaję, że Lot ma mniej kłopotów z dreamlinerami niż inne linie. Mieliśmy drobne awarie, jeden rejs był opóźniony o dwie godziny – mówi Robert Moreń.
Z Pekinu do Europy
We wtorek rano na warszawskie lotnisko im. Fryderyka Chopina przyleciał piąty B787 należący do Lotu. Do połowy sierpnia będzie wykonywał loty testowe, a potem wejdzie do siatki połączeń. W najbliższy czwartek po południu dreamliner zainauguruje połączenie Warszawa–Pekin. Lot, który będzie od tego tygodnia pierwszą linią lotniczą oferującą połączenie z Pekinu do Europy maszyną tego typu, liczy, że jej wprowadzenie zachęci Chińczyków, zwłaszcza latających klasą biznes, do latania przez Warszawę.
Nadajniki Honeywella, które są przyczyną obecnych kłopotów, są montowane nie tylko w dreamlinerach, ale w maszynach wszystkich wielkości – 717, 737 nowej generacji, 747-400, 767 oraz 777, a także w airbusach.
Boeing już zalecił przewoźnikom, aby je skontrolowali i skontaktowali się po dziesięciu dniach z informacją, czy wszystko było w porządku. – To nie jest problem dreamlinera, tylko problem nadajnika – twierdzi Paul Hayes z brytyjskiej firmy konsultingowej Ascend zajmującej się bezpieczeństwem ruchu lotniczego.