Francuski koncern jest jednym z odbiorców Fonterry.
Przedstawiciele Danone poinformowali, że nie znaleziono w żadnej partii mleka dla niemowląt niebezpiecznych substancji, a o wycofaniu produktów zadecydowano ze względów ostrożnościowych. Jednocześnie firma poprosiła konsumentów, którzy nabyli podejrzane partie mleka o zwrócenie ich do sklepów, gdzie odzyskają pieniądze.
Nowozelandzka Fonterra poinformowała w sobotę, że jej niektóre pochodzące z marca ubiegłego roku produkty mogły być skażone bakteriami, wywołującymi zatrucie jadem kiełbasianym (botulizm). Jak jednocześnie zaznaczono, nie pojawiły się dotąd żadne informacje o zachorowaniach. Skażenie dotyczyło 38 ton tego koncentratu, z czego 18 ton wykorzystały własne fabryki firmy w Australii i Nowej Zelandii do wyprodukowania odżywek dla niemowląt na potrzeby dwóch odbiorców. Źródło skażenia znajdowało się w zakładzie przetwórczym w Nowej Zelandii, a konkretnie w rurze, która była rzadko używana i dlatego standardowe procedury odkażające były w jej przypadku nieskuteczne.
W marcu tego roku Fonterra wykryła, że część koncentratu białkowego, wyprodukowanego i sprzedanego klientom w maju 2012 roku, zawierała bakterie. Natychmiast podjęto szczegółowe badania, ale dopiero w lipcu w próbkach ujawniono obecność szkodliwego szczepu bakterii. Zakłady, w których doszło do skażenia, zostały zamknięte dla dokładnego wyczyszczenia.