Cięcia zatrudnienia to efekt programu ograniczania kosztów w firmie, która od sierpnia jest wystawiona na sprzedaż i zmaga się ze spadkiem sprzedaży.

Prezes BlackBerry, Thorsten Heins zapowiedział rychłą publikacje wyników spółki za trzeci kwartał tego roku. Rzecznik prasowy firmy odmówił jednak komentarzy na temat planów zwolnień grupowych, podkreślając, że są to jedynie "plotki i spekulacje", podkreślając, że firma znajduje się w kolejnym, drugim etapie restrukturyzacji. Wszelkie zmiany są - zdaniem rzecznika - wprowadzane "w celu zapewnienia, by "odpowiedni ludzie znaleźli się na odpowiednich stanowiskach". Według marcowych danych firmy w zatrudnia ona w sumie 12,7 tys. osób.

Zdaniem mediów zwolnienia w BlackBerry mają objąć wszystkie działy firmy i następować stopniowo. Kierownictwo jest też zdeterminowane, by sprzedać firmę jak najszybciej - najlepiej do końca listopada tego roku.

Wartość papierów BlackBerry w ostatnich dwóch latach mocno spadła. Firma nie jest w stanie dotrzymać kroku konkurentom takim jak Apple czy Samsung. W drugim kwartale kanadyjska spółka zdobyła mniej niż 3 proc. rynku smartfonów. Strataw analizowanym okresie wyniosła 84 mln dol. W ostatnich sześciu kwartałach sięgnęła ona 855 mln dol.