Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska ma plan rozdysponowania tych środków. Ocenia, że nasz kraj musi przede wszystkim przeobrazić się z miejsca, którego atutem są niskie koszty produkcji, w kraj wiedzy i zaawansowanych technologii. A taka przemiana wymaga więcej niż samych pieniędzy.
- Może to tylko sen i może zabrzmieć śmiesznie, ale jest bardzo ważne, by zbudować polską Nokię - powiedziała Bieńkowska w wywiadzie dla agencji Reuters. Przykład Nokii może trochę dziwić. Firma znana jest w Polsce głównie z produkcji telefonów komórkowych i przez wiele lata to właśnie branża GSM była głównym terenem działań spółki. Nokia przegrała jednak konkurencje na tym rynku i ostatecznie sprzedała cały biznes Microsoftowi. Bieńkowska przypomina jednak, że historia Nokii jest znacznie dłuższa. Spółka rozpoczynała swoją działalność jako producent wyrobów gumowych i dopiero w latach 2000-2010 stała się globalnym liderem na rynku telefonów komórkowych, budując renomę Finlandii i tworząc atrakcyjne miejsca pracy. W ocenie Bieńkowskiej polskie spółki powinny brać przykład z jej lat świetności i współpracować z naukowcami przy opracowywaniu nowych produktów.
- Nasze spółki nie wydają pieniędzy na własne innowacyjne produkty. Wolą kupować pomysły z zagranicy. Spróbujemy zmienić ten sposób myślenia - powiedziała minister.
Ministerstwo ma plan
Polska chce zachęcać polskie firmy do innowacji, przeznaczając na ten cel 10 mld euro ze środków unijnych i udostępniając je firmom i uczelniom, pod warunkiem że będą współpracować.
- W tym programie uniwersytet musi znaleźć partnera na rynku – tłumaczy Bieńkowska. - Zawsze nazywam to formą szantażu: to są pieniądze dla was, ale pod warunkiem, że wymyślicie coś, z czego rynek będzie mógł skorzystać - dodaje.