Reklama

Niższa sprzedaż piwa

W 2013 r. sprzedaż piwa będzie niższa niż przed rokiem. Wynik byłby gorszy, gdyby nie radlery.

Publikacja: 31.10.2013 10:02

Niższa sprzedaż piwa

Foto: Bloomberg

– W 2013 r. sprzedaż piwa w Polsce może być o 2,5–3 proc. niższa niż przed rokiem – mówi „Rz" Tomasz Bławat, prezes Carlsberg Polska oraz szef Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego. – Spadek nigdy nie cieszy, ale plusem jest to, że sprzedaż będzie wyższa niż w 2011 r.

W ubiegłym roku, m.in. za sprawą Euro2012 i dobrej pogody, Polacy zwiększyli zakupy piwa o blisko 5 proc., do 37,9 mln hl. Był to najwyższy wynik w historii branży piwowarskiej. Sebastian Tołwiński, rzecznik prasowy Grupy Żywiec, wyjaśnia, że ten rok jest dla niej trudny głównie ze względu na sytuację makroekonomiczną, która negatywnie wpływa na nastroje konsumentów.

– Piwo nie jest artykułem pierwszej potrzeby i jego spożycie spada w latach kryzysowych – dodaje Grzegorz Łaptaś, ekspert Roland Berger Strategy Consultants (RBSC). Browarom nie sprzyjała też pogoda. Długa zima sprawiała, że w I półroczu sprzedaż piwa zmalała o 3,3 proc. Szczyt sezonu, czyli lipiec i sierpień były lepsze – popyt na piwo urósł wtedy o 2,4 proc.

– Z szacunków branży wynika, że mniej piwa niż przed rokiem sprzedano we wrześniu – mówi Bławat. – Natomiast czwarty kwartał nie odgrywa na tyle ważnej roli, aby odwrócić zniżkowy trend na rynku.

Pod presją, już kolejny rok z rzędu, znalazła się rentowność producentów piwa. – Browary stosują promocje cenowe, aby jak najpełniej wykorzystać duże moce produkcyjne. W efekcie, mimo podwyżek, do których doszło wiosną, w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku średnia cena piwa w Polsce była na poziomie zbliżonym do tej z 2012 r. – wyjaśnia szef Carlsberg Polska.  W ubiegłym roku przeciętnie litr piwa kosztował w sklepach 5,19 zł. W 2009 r. jego cena wynosiła 5,27 zł.

Reklama
Reklama

Spadek sprzedaży browarów byłby głębszy, gdyby nie rosnąca popularność piwnych innowacji. Zgodnie z oczekiwaniami producentów sukcesem okazały się radlery i shandy, czyli piwa z lemoniadą. Pierwszy produkt tego typu pojawił się w naszych sklepach w 2012 r. Na koniec sierpnia br. udziały radlerów i shandy w rynku piwa wynosiły ok. 1,5 proc. – Segment radlerów i shandy ma nadal duży potencjał. W Niemczech czy na Węgrzech ich udziały sięgają 5 proc. – wyjaśnia Tomasz Bławat.

W sumie już co 10 litr piwa kupionego przez Polaków w szczycie tegorocznego sezonu przypadał na piwa smakowe. Dwa, trzy lata temu ich udziały nie przekraczały 3 proc.

Grzegorz Łaptaś zwraca uwagę, że innowacje, w tym m.in. radlery, pozwalają browarom bronić się przed rosnącą konkurencją ze strony innych alkoholi. – Na popularności zyskują wina, alkohole brązowe oraz hit ostatniego sezonu, czyli wódki smakowe o obniżonej zawartości alkoholu. Produkty te zaspokajają te same potrzeby konsumentów co tradycyjne piwa – mówi ekspert RBSC.

Tomasz Bławat uważa, że – nie licząc dobrej pogody – właśnie piwa smakowe oraz specjalne, czyli np. niepasteryzowane i pszeniczne, mogą sprawić, że w 2014 r. nie dojdzie do spadku sprzedaży piwa w Polsce. Ich udziały mogą być już na tyle znaczące, że będą jeszcze bardziej niż teraz rekompensować mniejsze zainteresowanie jasnymi pełnymi.

Biznes
Ostrzeżenie szefa NATO, eksport polskich kosmetyków i cła Meksyku na Chiny
Biznes
Nowa Jałta, czyli nieznane szczegóły planu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Biznes
MacKenzie Scott rozdaje majątek. Była żona Bezosa przekazała ponad 7 mld dolarów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Biznes
Bruksela pod presją, kredyty Polaków i bariery handlowe w UE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama