– Widać to zarówno przy okazji tegorocznych czarterów Dreamlinera LOT dla biur podróży, gdzie dopłata do klasy biznes kosztuje w granicach 1500–2000 zł, a droższa kabina jest praktycznie pełna na wszystkich lotach tradycyjnych – podkreśla Krzysztof Moczulski, analityk rynku lotniczego z Lotnictwo.net.pl.
5 grudnia przypada rocznica rozpoczęcia lotów do Warszawy przez katarskie linie Qatar Airways. Od roku z Warszawy można znacznie taniej, niż dotychczas dotrzeć np na Seszele, Malediwy, Mauritius czy tajlandzki Phuket. Pojawiła się bardziej komfortowa oferta podróży do Australii i Nowej Zelandii. Te najdłuższe podróże z przesiadką w Dauha czy Dubaju trwają teraz 22 godziny, a nie 28.
Podczas inauguracji lotów Qatara do Warszawy prezes linii Akbar al-Baker mówił, że europejscy przewoźnicy obawiają się konkurencji linii arabskich, bo chcą nadal kasować wysokie ceny za kiepski produkt. I zapowiadał konkurencję cenową. Miał rację. Od tego czasu ceny dalekich przelotów w klasie ekonomicznej wynoszą ok 2 tys. zł. Spadły również taryfy w klasie biznes.
Maciej Pyrka, menedżer Emirates, przyznaje, że kiedy zobaczył prognozy swojego pracodawcy dla polskiego rynku, był lekko przerażony. – Teraz wiem, że analitycy w Dubaju się nie mylą. Sprawdziły się ich wszystkie założenia, w niektórych wypadkach nawet nie doszacowali polskiego rynku – mówi. Samoloty Emirates latające między Warszawą a Dubajem wypełnione są w ponad 80 procentach. Przy tym klasy pierwsza i biznes są zazwyczaj pełne, a większość pasażerów to Polacy.
– W ciągu 9 miesięcy 2013 roku wywieźliśmy z Warszawy w świat 78 tys. pasażerów. Łącznie z tymi, którzy lecieli tylko do Dubaju – 90 tys. – dodaje Maciej Pyrka.