Po tych zmianach udział w rynku przewoźników Star Alliance zmniejszy się z ponad 27 do 24,4 proc. Proporcje podziału światowego rynku, gdzie największe udziały należą do linii niskokosztowych, dalej będą się zmieniać, bo Star właśnie zaprosił największą linię indyjską – Air India.
Dla pasażerów Stara to znaczy, że za zebrane mile (także w programie Miles & More, do którego należą m.in Lufthansa i LOT) będzie można podróżować po wewnętrznych trasach w Indiach. Tak jak jest to dzisiaj w przypadku Stanów Zjednoczonych, Brazylii, Afryki czy Chin. Dotychczas za takie mile można było tam dolecieć tylko do Bombaju, Delhi czy Chennai.
Nieudane podejście
Hindusi podchodzili do Stara już cztery lata temu, ale rozmowy o członkostwie zostały zawieszone, bo Air India, który łączył się wtedy z Indian Airlines, miał potężne kłopoty finansowe i organizacyjne. Tak jak to było w przypadku LOT, cierpiał m.in. z powodu opóźniających się dostaw dreamlinerów.
Dwa lata temu zaproszenie zostało cofnięte, bo Star uznał, że indyjska linia jest zbyt zaabsorbowana problemami wewnętrznymi, a wejście do sojuszu wymaga potężnej pracy. To rozwścieczyło indyjskie władze lotnicze, a Lufthansa, która miała być mentorem hinduskiego przewoźnika, ucierpiała z powodu najróżniejszych obostrzeń. Teraz obecny prezes Ar India Rohit Nandan powiedział „Rz": – Jesteśmy dzisiaj o wiele lepszym i sprawniejszym przewoźnikiem niż wtedy, gdy zaczęliśmy nasze starania o wejście do Stara. I mam nadzieję, że uda nam się zostać członkiem sojuszu bardzo szybko. A przewoźnicy Stara są chętni nawet zainwestować, byle tylko integracja nastąpiła w jak najkrótszym czasie. Zazwyczaj trwa to kilkanaście miesięcy.
Konkurencja i pomoc
Zaproszenie Air India do gwiezdnego sojuszu wcale nie było takie pewne. Decyzję musieli zaaprobować prezesi wszystkich linii. – To było oczywiste, że musieliśmy zrobić coś w przypadku Indii. Odejście brazylijskiego TAM czy amerykańskiego US Airways nie jest bolesne, bo w Brazylii mamy połączenia Avianki, a w USA – United/Continental. Bez Air India traciliśmy połączenia na tym subkontynencie i niejako walkowerem oddawaliśmy je przewoźnikom z Bliskiego Wschodu – mówił „Rz" prezes jednej z linii członkowskich Star Alliance.