29,5 zł za akcję, czyli 1,03 mld zł za 66 proc. kapitału Ciechu – tyle oferuje akcjonariuszom tej spółki zarejestrowany w Luksemburgu KI Chemistry. Inwestor w całości należy do grupy Kulczyk Investments, kontrolowanej przez miliardera Jana Kulczyka. To próba powrotu biznesmena do udziału w prywatyzacji polskich firm. Przed laty kupował już od Skarbu Państwa akcje m.in. Telekomunikacji Polskiej, Lecha Browarów Wielkopolski i Warty. Później zainteresowany był m.in. prywatyzacją energetycznej grupy Enea, ale nie udało się jej przejąć. Dziś ostrzy sobie zęby na jedynego w kraju i drugiego w Europie pod względem wielkości producenta sody kalcynowanej używanej do wyrobu szkła. Jednak zdaniem analityków, jeśli nie zaoferuje wyższej ceny, na przejęcie Ciechu ma nikłe szanse.
Inwestor poszukiwany
Ogłoszone przez KI Chemistry wezwanie na sprzedaż akcji Ciechu będzie ważne, jeśli spółce uda się przejąć przynajmniej 60 proc. kapitału chemicznej firmy. Większość pytanych przez nas analityków twierdzi jednak, że zaproponowana przez inwestora cena jest mało atrakcyjna. Na zamknięciu wtorkowej sesji za akcje Ciechu płacono 32,81 zł, czyli o 11 proc. więcej niż w ofercie. W środę, po ogłoszeniu wezwania, notowania spółki rosły nawet o 9 proc., do 35,9 zł. – Oferta KI Chemistry nie uwzględnia żadnej premii wobec ceny rynkowej, więc nie jest specjalnie atrakcyjna. Można przypuszczać, że to jest wstępna propozycja i inwestor będzie musiał w jakiś sposób zachęcić akcjonariuszy do sprzedaży akcji – twierdzi Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku. Jeszcze ostrzej wypowiada się Łukasz Prokopiuk, ekspert DM IDMSA: – Cena jest po prostu słaba. Zaproponowanie tak niskiej stawki nie było zbyt mądrym posunięciem ze strony inwestora, bo spowodowało jedynie wzrost notowań spółki i wzrost apetytów inwestorów na wyższą cenę w ofercie – twierdzi analityk. Jego zdaniem na sprzedaż akcji nie zdecydują się fundusze, które mają w swoich portfelach walory Ciechu.
Tylko nieliczni eksperci uznają, że wezwanie KI Chemistry ma szanse na powodzenie. – Cena proponowana w wezwaniu jest godziwa, szczególnie dla dużych inwestorów jak Skarb Państwa, który ma dobrą okazję do prywatyzacji spółki. Długoterminowe perspektywy rozwoju Ciechu są mało optymistyczne – przekonuje Krystian Brymora z DM BDM.
Kluczowe będzie stanowisko Skarbu Państwa, które ma niemal 39 proc. akcji Ciechu. Od wielu miesięcy szuka on kupca na chemiczną spółkę. Choć przedstawiciele resortu skarbu niejednokrotnie mówili, że widzą oznaki zainteresowania Ciechem ze strony inwestorów, to według naszych informacji do resortu nie wpłynęła żadna konkretna oferta. Gdyby nie wezwanie KI Chemistry, nie jest wykluczone, że Skarb Państwa zdecydowałby się na sprzedaż akcji przez giełdę. A w takim przypadku, jak podkreślają analitycy, raczej nie mógłby liczyć na wyższą cenę. Dlatego nie jest wykluczone, że ministerstwo odpowie na wezwanie. Na razie jego stanowisko jest ostrożne: – Ministerstwo będzie analizowało złożoną przez KI Chemistry propozycję – głosi komunikat MSP.
Nowa wizja rozwoju
Inwestor próbuje przekonać resort skarbu do sprzedaży akcji wizją rozwoju polskiej spółki. – Jesteśmy przekonani, że dzięki globalnej ekspansji Ciechu, m.in. na rynki afrykańskie, będziemy w stanie istotnie zwiększyć wartość spółki, z korzyścią dla akcjonariuszy – zapowiada Sebastian Kulczyk, prezes Kulczyk Investments. Spółka wydobywa gaz, który Ciech mógłby od niego kupować. Według naszych źródeł w grę wchodzi też budowa fabryki sody w Afryce. Z informacji „Rz" wynika również, że inwestor żąda od Ciechu odstąpienia od sprzedaży Zakładom Azotowym Puławy zależnej Organiki-Sarzyny, która produkuje środki ochrony roślin. Wartość transakcji mogła przekroczyć 0,5 mld zł.