Zamiast tradycyjnego kwiatka, z okazji Dnia Kobiet firmy doradcze i międzynarodowe organizacje prześcigają się w publikacji „kobiecych raportów". A te pokazują, że choć w różnych państwach różnie to wygląda, to w skali świata panie coraz bogatsze i bardziej wpływowe.
Firma doradcza E&Y prognozuje, że za trzy lata (w 2017 r.) siła ekonomiczna kobiet w światowej gospodarce wzrośnie do 2017 roku o ponad jedną trzecią w porównaniu z 2012 r. – a konkretnie z 13 do 18 bilionów dolarów. Już teraz zaś szybko rośnie udział kobiet wśród światowych miliarderów. W najnowszym wydaniu globalnym rankingu miliarderów publikowanym przez magazyn „Forbes", co dziesiąty z 1645 krezusów to kobieta. Oznacza to 25 proc. wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem. Choć większość pań z czołówki listy zawdzięcza swój majątek rodzinnym fortunom (jak dziedziczki Sama Waltona, założyciela Wal Marta, czy dziedziczka L'Oreal), ale kilka dorobiło się na własną rękę – na czele z szefową operacji Facebooka, Sheryl Sandberg i nigeryjską potentatką naftową Folorunsho Alakija.
Mimo takich karier, jakie zrobiła Sandberg, czy Mary Barra, która w styczniu br. została pierwszą kobietą na stanowisku prezesa General Motors, udział kobiet we władzach firm, szczególnie tych dużych, jest jeszcze niewielki. Według najnowszych badań firmy audytorskiej Grant Thornton, przeprowadzonych wśród 6,7 tys. firm na świecie, co czwarty menedżer wyższego szczebla (od tzw. senior managers i dyrektorów w górę) jest kobietą.
Największe wpływy w korporacyjnych władzach panie mają w Rosji ( 43 proc.) na Łotwie, oraz w Indonezji – z ponad 40 proc. udziałem. Polska też się wybija ponad światową średnią; kobiety stanowią jedną trzecia menedżerów wysokiego szczebla, choć, co prawda, przed rokiem było znacznie lepiej (48 proc.).
Jeszcze mniej pań jest w zarządach i radach nadzorczych największych spółek giełdowych- według danych Komisji Europejskiej w zarządach miały tam w ubiegłym roku 11 proc. udział, zaś w nadzorach- 17,6 proc. Jednak za kilka lat unijna dyrektywa, przyjęta już przez Parlament Europejski, może wymusić na dużych firmach 40 proc. udział kobiet w radach nadzorczych dużych firm. (Czeka jeszcze na głosowanie w Radzie Europy).