– Zdecydowana większość wizyt lekarskich to sprawy błahe, które mogłyby być załatwione przez internet. Takie konsultacje lekarskie już dziś są rozpowszechnione w USA – tłumaczy Jakub Wróbel, starszy menedżer w dziale konsultingu Deloitte.
Stany Zjednoczone generują 75 proc. wszystkich e-wizyt na świecie. W Kanadzie popularność takich usług rośnie w tempie 50 proc. rocznie. – W tym roku globalnie może być zrealizowanych 100 mln takich usług, czyli cztery razy więcej niż w 2013 r. – prognozuje Wróbel. Podkreśla, że takie rozwiązanie przyniesie nie tylko oszczędność czasu lekarzy i pacjentów, ale również pieniędzy. Deloitte szacuje, że służba zdrowia globalnie oszczędzi dzięki e-konsultacjom 5 mld dol. w skali roku.
W Europie konsultacje medyczne za pośrednictwem internetu nie są jeszcze popularne, m.in. ze względu na przepisy. Portale medyczne postawiły więc na rozwój innych usług, m.in. wyszukiwaniu specjalistów i umawianiu wizyt. Jak podaje Deloitte takie aplikacje są już teraz jednym z motorów napędowych ruchu w internecie. Do 2017 roku ich znaczenie ma skoczyć jeszcze o 66 proc.
W Polsce z portali poświęconych zdrowiu korzysta 40 proc. internautów. Trend postanowiła wykorzystać firma HaloDoktorze, w którą zainwestowali m.in. Michał Kiciński i Piotr Nielubowicz z CD Projektu, twórcy sukcesu gry „Wiedźmin". Startup, m.in. przy współpracy z Comarchem, uruchomił platformę, która integruje cyfrowe kalendarze lekarzy i umożliwia pacjentom rezerwację terminu wizyty online.
– Dzięki nowatorskiej funkcji ankiet wywiadu lekarskiego, które pacjent może wypełnić jeszcze przed wizytą, lekarze mają więcej czasu na zbadanie objawów i właściwą diagnozę. To rozwiązanie unikatowe nie tylko w skali naszego kraju – zapewnia Michał Wszoła, chirurg jednego z warszawskich szpitali i udziałowiec w spółce HaloDoktorze.