Okazuje się, że blisko 600 milionów złotych można zaoszczędzić na wprowadzeniu elektronicznego poboru opłat na tych drogach, gdzie planowana jest budowa tradycyjnych bramek. Według analizy wykonanej przez firmę doradczą Audytel i fundację Centrum Analiz Transportowych i Infrastrukturalnych (CATI), rozszerzenie systemu elektronicznego o odcinki leżące obecnie w zarządzie autostradowych koncesjonariuszy wymaga inwestycji na poziomie 390 mln zł. Jeszcze więcej można zyskać, gdy system zacznie funkcjonować. - Roczne oszczędności utrzymania z tytułu zmiany systemu poboru opłat z manualnego na elektroniczny wyniosą dla koncesjonariuszy prawie 30 mln zł. Pozwoli to na zwrot z inwestycji w przystosowanie manualnego poboru do elektronicznego w okresie nie dłuższym niż 3 lata - twierdzi Anna Dąbrowska, prezes CATI i współautorka raportu.
Według doradcy prezydenta RP, Krzysztofa Króla, systemy manualnego poboru opłat ze szlabanami i budkami są szkodliwym anachronizmem, a podstawowym celem rozwoju nowoczesnych technologii powinny być społeczne i ekonomiczne korzyści. - Automatyczny, powszechny, elektroniczny pobór opłat jest rozwiązaniem pilnie potrzebnym, także w kontekście zastosowania go w skali całej Unii Europejskiej - podkreślał na wtorkowej konferencji prezentującej raport Audytela i CATI.
Sieć płatnych autostrad w Polsce stopniowo powiększa się: dziś istnieje łącznie 747 km autostrad płatnych, z czego 479 km jest w zarządzie koncesjonariuszy, a 268 km w zarządzie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jednocześnie ze wzrostem liczby odcinków coraz bardziej odczuwalne są niedogodności manualnych punktów poboru opłat. Ocenia się, że rocznie kierowcy wypalają w korkach 5 milionów litrów paliwa, a do atmosfery trafia dodatkowo 11,5 tysiąca ton dwutlenku węgla. Z powodu korków tracą pieniądze także operatorzy autostrad, gdyż w okresach wzmożonego ruchu drogowego (długie weekendy, okresy świąteczne) samochody zjeżdżają na drogi lokalne. - Zdarza się, że koncesjonariusze sami zalecają kierowcom zjazd z autostrady i ominięcie zakorkowanych odcinków. Jest to bardziej przejaw desperacji niż działanie w kierunku systemowego rozwiązania problemu - uważa Grzegorz Bernatek, analityk Audytela i jeden ze współautorów analizy.
Można się spodziewać, że nowy system będzie działał na podobnej zasadzie jak viaTOLL pobierający opłaty od samochodów ciężarowych. Posiadacze samochodów osobowych musieliby jedynie zaopatrzyć się w niewielkie urządzenie, które komunikuje się z systemem poprzez bramownice nad jezdnią. Dzięki temu opłaty pobierane są automatycznie z zarejestrowanego w systemie konta użytkownika.
- Technologicznie jesteśmy gotowi na objęcie opłatą elektroniczną wszystkich kierowców samochodów osobowych – potwierdza Krzysztof Gorzkowski, dyrektor PR w Kapsch Telematics Services, operatora viaTOLL. Od połowy 2012 roku już, kilka tysięcy kierowców korzysta z urządzeń viaAuto i wnosi opłatę elektronicznie. – Jednak by system mógł być powszechny, konieczne są zmiany w prawie – zaznacza Gorzkowski.