Miasto przyszłości trudno sobie wyobrazić bez zastosowania osiągnięć techniki.
– Współczesne społeczeństwo to społeczeństwo coraz silniej komunikujące się ze sobą, ale też szukające nowych sposobów komunikowania się z miastem – mówił Igor Matejov, członek zarządu, dyrektor ds. rynku biznesowego w T-Mobile Polska, podczas panelu „Polskie miasto XXI". – Mieszkańcy chcą, by miasto wiedziało o ich potrzebach w konkretnym miejscu i szybko reagowało na pojawiające się problemy, nie chcą czekać na naprawę lampy kilka tygodni czy miesięcy – dodawał.
Takie rozwiązania oczywiście już się pojawiają, zarówno jako oferta biznesu, jak i administracji lokalnej. To nowoczesne systemy właśnie oświetlenia ulic, zarządzania ruchem miejskim, powiadomień esemesowych, inteligentnego monitorowania realizacji usług, zużycia energii, śledzenia korków w mieście itp. – Ale trzeba też pamiętać, że nowoczesne technologie pomagają, ale są tylko narzędziem, które trzeba scalić z podstawowymi procesami zarządzania miastem – dodał Matejov. Jako przykład podał Barcelonę, gdzie zamontowano czujniki w śmietnikach, sygnalizujące ich przepełnienie się, ale nikt po te przelewające się śmieci nie przyjeżdżał.
– Kraków jest liderem w dziedzinie wykorzystania nowoczesnych technologii, już od dawna można np. płacić komórką za bilety komunikacji miejskiej. Ale też nie chcemy od razu wdrażać wszystkiego, co ktoś wymyśli. Dlatego prowadzimy wiele programów pilotażowych. Przykładowo – system powiadamiania na komórki, o której przyjedzie tramwaj czy autobus. Jeśli się sprawdzi, wprowadzimy to na szerszą skalę – podkreślała wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba. Dodała, że miasto w tym względzie współpracuje głównie z lokalnymi start-upami.
62 procent Polaków mieszka w miastach; w 1950 r. odsetek ten wynosił 39 proc.