Reklama

E-myto już przyklepane

Nie będzie winiet i kamer czytających rejestracje. W samochodach będą urządzenia pokładowe.

Publikacja: 19.09.2014 09:49

Elektroniczny system poboru opłat od ciężarówek na płatnych odcinkach dróg wprowadzono od 1 lipca 20

Elektroniczny system poboru opłat od ciężarówek na płatnych odcinkach dróg wprowadzono od 1 lipca 2011 r.

Foto: Fotorzepa, BK Beata Kitowska

Za przejazd autostradami będziemy płacić elektronicznie. Opłaty będą pobierane za pomocą urządzeń pokładowych, w które mają zaopatrywać się kierowcy. Według nieoficjalnych informacji taki właśnie wariant drogowego myta, zastępującego dzisiejsze bramki, przyjęty został w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. W piątek wicepremier Elżbieta Bieńkowska z uwagi na zmiany w rządzie nie ogłosi jednak ostatecznej decyzji, tylko zarekomenduje ją przyszłemu szefowi resortu.

Auta z wkładką

Prawdopodobny scenariusz działań zakłada rozpisanie około wiosny przyszłego roku przetargu na dostawę urządzeń pokładowych (potrzeba na początek do 1 mln sztuk) oraz rozwiązań informatycznych związanych z pobieraniem opłat. Jesienią można byłoby wybrać wykonawców systemu, który zacząłby działać w drugiej połowie lub w końcu 2016 roku. Byłyby nim objęte wszystkie autostrady, nie tylko zarządzane przez Generalną Dyrekcje Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), ale także te administrowane przez prywatnych koncesjonariuszy.

Elektroniczny pobór e-myta z tzw. urządzeniami OBU (on board unit) okazał się w analizach rozwiązaniem najprostszym, a zarazem najbardziej skutecznym. Jeśli OBU będą obowiązkowe, byłyby bezpłatne. Dystrybutorzy urządzeń będą jednak zapewne pobierać kaucję. Odpadły inne rozwiązania eliminujące bramki autostradowe: winiety i video-tolling.

Dziurawe winiety

Uznano, że system winiet byłby nieszczelny, w dodatku najdroższy dla tych, którzy najmniej jeżdżą. Z kolei video-tolling, oparty na skanowaniu numerów rejestracyjnych przez kamery, jest nieprecyzyjny. Przy złej pogodzie nie czyta numerów. Mankamentem tego rozwiązania jest także konieczność dużych inwestycji w sprzęt i kadrę zatrudnioną do weryfikacji zdjęć.

Problematyczne okazują się także bilety okresowe i na określoną trasę, mogące być alternatywą dla OBU, gdyby były nieobowiązkowe. Komplikują kwestie związane z wysokością opłat, rozliczeń czy zmianą wcześniej zaplanowanej drogi.

Reklama
Reklama

Niewykluczone jednak, że takie rozwiązania dla kierowców, którzy będą korzystać z płatnych dróg w sposób okazjonalny, mimo to się pojawią. Choć OBU obowiązkowe dla wszystkich aut to znacznie prostsza wersja przyszłego systemu poboru opłat.

GDDKiA nie chciała wczoraj potwierdzić tych informacji. – Pracujemy nad założeniami elektronicznego poboru opłat, ale decyzje podejmuje Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju – powiedział rzecznik GDDKiA Jan Krynicki.

Płatne ekspresówki?

Nie można wykluczyć, że w przyszłości elektronicznymi opłatami zostaną objęte także drogi ekspresowe. Taki pomysł krąży w drogowej administracji, choć na poważnie nie był rozpatrywany. Jest także mało prawdopodobne, by zajęto się nim przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.

Ale drogowcy nie ukrywają, że płatne ekspresówki mogłyby stać się poważnym źródłem dochodów Krajowego Funduszu Drogowego, zwłaszcza przy skąpej sieci autostrad.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

a.wozniak@rp.pl

Za przejazd autostradami będziemy płacić elektronicznie. Opłaty będą pobierane za pomocą urządzeń pokładowych, w które mają zaopatrywać się kierowcy. Według nieoficjalnych informacji taki właśnie wariant drogowego myta, zastępującego dzisiejsze bramki, przyjęty został w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. W piątek wicepremier Elżbieta Bieńkowska z uwagi na zmiany w rządzie nie ogłosi jednak ostatecznej decyzji, tylko zarekomenduje ją przyszłemu szefowi resortu.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Biznes
Grupa Bumech będzie produkować pojazdy wojskowe. Jest umowa
Biznes
Microsoft przekracza barierę 4 bln dolarów. Sztuczna inteligencja i chmura napędzają wzrost
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Biznes
Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł
Biznes
Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy
Reklama
Reklama