Liczba jej użytkowników jest bowiem obecnie najniższa od dziesięciu lat. Według danych GUS w ubiegłym roku liczba przejazdów spadła do 3,6 mld. Z badań wynika, że przykładowo aż 52 proc. mieszkańców Inowrocławia nie korzysta z komunikacji miejskiej. W Oświęcimiu takiej odpowiedzi udzieliło 42 proc. mieszkańców miasta, w Mławie 71 proc, 48 proc. w Hajnówce i 24 proc. w Zawierciu. To świadczy, jak duży jest potencjał wzrostu pasażerów.

Na zwiększenie liczby osób korzystających z komunikacji miejskiej może wpłynąć poprawa w dostosowaniu rozkładów jazdy do potrzeb mieszkańców i dokonująca się obecnie wymiana taboru, a także wysokie ceny paliw i wysokie opłaty za parkowanie w centrach miast. Ale zdaniem TOR, konieczny jest jeszcze jeden element: usprawnienie sprzedaży biletów. Aby przyspieszyć ten proces należy dalej powiększać sieć sprzedaży biletów oraz zmienić mentalność organizatorów przewozów w taki sposób, aby traktowali pasażerów jak klientów – twierdzi wiceprezes TOR, Adrian Furgalski.

TOR uważa, że warto zastanowić się nad skorzystaniem z doświadczeń Wrocławia, w którym zamontowano automaty biletowe we wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej. Zwiększyło to komfort pasażerów, a także wpływy do kasy miasta z tytułu opłat za komunikację miejską. We Wrocławiu po zamontowaniu automatów we wszystkich autobusach i tramwajach oraz uszczelnieniu systemu dystrybucji przychody miasta z tytułu sprzedaży biletów zwiększyły się o ponad 20 proc. do ponad 150 mln zł rocznie.

Za wprowadzeniem automatów biletowych we wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej opowiada się zdecydowana większość pasażerów. Z badania ZDG TOR wynika, że dla warszawiaków istotne jest aby w automatach były dostępne bilety na krótkie trasy (na 20 minut). To oferta da osób, które spieszą się i muszą podjechać kilka przystanków, albo np. wracają z ciężkimi siatkami z zakupów. Obecnie nie są one dostępne np. w autobusach.