- W sumie chodzi nie tylko o państwowe, ale i prywatne inwestycje. Zakładam, że w ciągu najbliższych trzech lat mogą one zostać co najmniej podwojone. Będzie to więc łącznie 6 a nawet 10 mld dol. - zapowiedział Władimir Putin podczas oficjalnej wizyty w Serbii.
Kraj jest jednym z kluczowych sojuszników Rosji w Europie, m.in. przy budowie gazociągu południowego. Jednak od pewnego czasu Serbia, która stara się o członkostwo w Unii zaczyna stawiać się Rosji. M.in. wstrzymała prace przy budowie gazociągu.
Od sierpniu specjalna grupa śledczych serbskich bada okoliczności sprzedaży energetycznego koncernu NIS rosyjskiemu Gazprom nieft. Chodzi o transakcję z 2008 r, która od początku budziła wiele kontrowersji. Naftowa spółka Gazpromu kupiła 51 proc. koncernu NIS (29,8 proc. pozostaje w rękach skarbu państwa) za 400 mln euro plus inwestycje na poziomie 0,5 mld euro do końca 2012 r.
Zapisy umowy dały rosyjskiej stronie szereg preferencji, zapewniły dominującą pozycję w serbskim sektorze energetycznym. Rosyjskie spółki kontrolują dziś nie tylko sektor paliwowy (produkcja i dystrybucja), dostawy i magazyny gazu, ale także uzyskały wyłączność na poszukiwania ropy i gazu na terytorium Serbii. Do tego cena okazała się zaniżona. Według wyceny Deloitte, NIS była warta 2,2 mld euro. Teraz Putin zapowiada, że Rosja jest gotowa doinwestować NIS kwotą 1 mld dol. Rosja liczy też na dostawy żywności z Serbii. Putin stwierdził, że mogą wzrosnąć trzykrotnie ze 150 mln dol. do 500 mln dol. rocznie. it