Producenci aut oszukują na zużyciu paliwa

Producenci samochodów manipulują danymi o zużyciu paliwa. W ciągu ostatnich trzech lat różnica pomiędzy zużyciem paliwa prywatnych użytkowników w rzeczywistości i w materiałach producentów wzrosła z 8 proc. w roku 2001 do 31 proc. w ubiegłym.

Publikacja: 11.11.2014 17:11

Producenci aut oszukują na zużyciu paliwa

Foto: Bloomberg

We flotach firmowych ta różnica wynosi już 43 proc. – alarmuje raport „Mind the Gap", przygotowany przez europejską federację Transport & Environment (T&E).

Raport analizuje dane o rzeczywistym zużyciu paliwa i śledzi nadużycia producentów. Zwraca także uwagę na bezczynność europejskich regulatorów w sprawie wyeliminowania luk prawnych. Okazuje się, że dodatkowe paliwo, które trzeba kupić bo samochód pali więcej niż według danych z testów, kosztuje przeciętnego europejskiego kierowcę ponad 500 euro rocznie.

Powodem jest przestarzały sposób testowania samochodów, niedostosowany do współczesnego auta i stylu jazdy. Ma dziesiątki dziur, które wykorzystują producenci, aby poprawić wyniki. Firmy motoryzacyjne tworzą nawet na potrzeby testów specjalne prototypy i płacą za "optymalizowanie" rezultatów – stwierdzają autorzy raportu. Poprzednie wydanie raportu „Mind the Gap" informowało o przeszło 20 sposobach zafałszowania testów. Znalazło się w nich m.in. obklejanie szczelin wokół drzwi i kratek, przepompowywanie opon, używanie specjalnych smarów, minimalizowanie wagi pojazdu poprzez usuwanie elementów, które są częścią standardowego wyposażenia czy badania na wysokości, w bardzo wysokich temperaturach (oczywiście bez klimatyzacji), na bardzo gładkich torach.

Nowy, bardziej realistyczny światowy system testowania WLTP (Worldwide harmonized Light vehicles Test Procedure) jest gotowy do wprowadzenia w roku 2017. Jednak kraje UE nie potwierdziły dotąd tego terminu. Koncerny naciskają, żeby mogły korzystać z obecnych procedur testowych jeszcze co najmniej do 2022 roku.

- Różnica pomiędzy rzeczywistością a zniekształcającymi ją testami to już przepaść. Obecne testy zostały już zdyskredytowane przez manipulacje producentów. Jeżeli Europa nie wprowadzi nowych testów w roku 2017 tak jak planowano, koncerny nadal będą udawać, że przestrzegają prawa stworzonego, żeby poprawić efektywność i obniżać emisje – alarmuje Greg Archer, specjalista od czystych pojazdów T&E.

Coraz większa różnica pomiędzy testami a życiem zagraża unijnemu wzrostowi i celom klimatycznym. T&E prognozuje, że bez nowej procedury średnia różnica wzrośnie do 2020 roku do ponad 50 proc. Łączny koszt dodatkowego paliwa, które będą musieli kupić kierowcy w rezultacie manipulacji testami do roku 2030 to prawie trylion euro.

O wiele bardziej skuteczne są w tej sprawie władze USA. Według T&E, Hyundai i Ford zostali już zmuszeni do oddawania konsumentom pieniędzy za nieprawidłowe dane o zużyciu paliwa. Mercedes i BMW-Mini zostali przyłapani niedawno na tym samym. Obecnie oczekują na sankcje. - Testy samochodów przeprowadzane przez niezależną Amerykańską Agencje Ochrony Środowiska identyfikują i eliminują anomalie, nad którymi europejski, nieefektywny system ma przechodzić do porządku dziennego – twierdzi Archer. Rezultatem maja być zniekształcone dane, więcej emisji pogarszających stan powietrza i zmieniających klimat.

Samochody odpowiadają bowiem za 15 proc. europejskich emisji CO2 i są największym źródłem emisji w ramach sektora transportu. Wiążące normy emisji wymagają od producentów, aby zmniejszyli średnie emisje nowych samochodów do 130 gramów CO2 na kilometr w 2015 i 95 gramów w 2021 roku.

We flotach firmowych ta różnica wynosi już 43 proc. – alarmuje raport „Mind the Gap", przygotowany przez europejską federację Transport & Environment (T&E).

Raport analizuje dane o rzeczywistym zużyciu paliwa i śledzi nadużycia producentów. Zwraca także uwagę na bezczynność europejskich regulatorów w sprawie wyeliminowania luk prawnych. Okazuje się, że dodatkowe paliwo, które trzeba kupić bo samochód pali więcej niż według danych z testów, kosztuje przeciętnego europejskiego kierowcę ponad 500 euro rocznie.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Biznes
Kto inwestuje w Rosji? Nikt. Prezes Sbierbanku alarmuje
Biznes
Chińskie firmy medyczne wykluczone z dużych unijnych przetargów
Biznes
Trump ostrożny ws. Iranu. Europejska produkcja zbrojeniowa, Rosja na krawędzi kryzysu
Biznes
Europa musi produkować pięć razy więcej broni, by stawić czoło Rosji
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Bioróżnorodność wymaga coraz większej uwagi