- Podpisaliśmy z Rosneft memorandum o utworzeniu spółki joint venture, która miała powstać do końca 2014 r i zająć się pracami na nietradycyjnych złożach ropy w Rosji. Sankcje zmieniły bardzo dużo w naszych planach. Musimy odłożyć utworzenie spółki. Ale podpisaliśmy z Rosneft nowe memorandum o wspólnej pracy na złożu we Wschodniej Syberii - cytuje Władimira Drebiencowa wiceszefa rosyjskiego oddziału BP, agencja Prime.
Koncern posiada 19,75 proc. akcji rosyjskiego koncernu. W 2014 r obie firmy podpisały porozumienie ustalające warunki prac przy złożach w obwodzie orenburskim na Uralu. Są to tzw. trudno dostępne złoża, wymagające nie tylko dużych nakładów inwestycyjnych, ale i technologii, którym Rosneft nie posiada. Sankcje, którymi został objęty Rosneft (a także Gazprom, Gazprom neft, Novatek, Transneft, Lukoil, Surgutnieftiegaz), uniemożliwiają z kolei BP udostępnienie Rosjanom swoich urządzeń i technik wydobywczych.
Ograniczenia dotyczą dostaw towarów i usług oraz technologii wydobycia na podmorskim szelfie arktycznym oraz ze złóż łupkowych. Rosneft potrzebuje nie tylko technologii, ale i finansowania, bowiem ma zamkniętą drogę do zachodnich banków a w Rosji oprocentowanie kredytów dla firm sięga 30 proc.-40 proc. Stąd współpraca z BP przy tradycyjnych złożach Syberii Wschodniej.
Zgodnie z wstępnym porozumieniem z grudnia BP kupi od Rosneft 20 proc. udziałów w spółce zależnej, która jest właścicielem licencji na złoża Wschodniej Syberia z zasobami szacowanymi na 135 mln ton ropy i 155 mld m
3