Takie dane przynosi badanie uniwersytetu w Kolonii (a dokładnie Instytutu ds energetyki) na który powołuje się Deutsche Welle. Uczeni przeanalizowali hipotetyczną sytuację czasowych problemów z dostawami rosyjskiego gazu oraz ich całkowitego przerwania.
- Założyliśmy, że dostawy zostają przerwane na dwa tygodnie, albo na trzy i sześć miesięcy oraz gdy w ogóle gaz przestaje płynąć - mówi Harald Hecking, jeden z autorów badania.
Okazuje się, że przy takim scenariuszu najbardziej odczują braki gazu sama Ukraina oraz Turcja, Macedonia i Bułgaria. Ta ostatnia będzie więc jedynym krajem Unii, gdzie pojawi się negatywny efekt przerwania dostaw. Gdyby dodatkowo wystąpiły silne mrozy, to kłopoty mogą mieć Grecja i Włochy. Pozostali unijni odbiorcy są w stanie sami zapewnić sobie dostateczną ilość gazu.
To pochodna spadającego z roku na rok tranzytu przez Ukrainę. W 2005 r. płynęło tamtędy 121 mld m
3