Polski węgiel w odwrocie

Sytuacja w górnictwie szybko się nie poprawi – mówią analitycy krajowi i zagraniczni. Tymczasem związkowcy planują protesty na Śląsku i w Warszawie.

Publikacja: 25.08.2015 21:00

Sytuacja w górnictwie szybko się nie poprawi - mówią analitycy. Tymczasem związki zawodowe ogłaszają

Sytuacja w górnictwie szybko się nie poprawi - mówią analitycy. Tymczasem związki zawodowe ogłaszają pogotowie strajkowe na Śląsku.

Foto: Bloomberg

Górnicze związki zawodowe twierdzą, że rząd nie wywiązuje się z zawartych 17 stycznia porozumień w sprawie ratowania śląskich kopalń. Choć termin na wywiązanie się z obietnic mija dopiero 30 września, już teraz związkowcy ogłaszają pogotowie strajkowe i zapowiadają protesty na Śląsku i w Warszawie.

A sytuacja na światowych rynkach węgla nie napawa optymizmem.

Kiepskie prognozy

– Przez osłabienie się chińskiej gospodarki, która od lat była największym na świecie importerem węgla, ceny tego surowca w europejskich portach spadły do 190 zł za tonę – zauważa Paweł Puchalski, analityk DM BZW BK. Na rynku polskim dodatkową presję cenową wywołała Kompania Węglowa, wyprzedając swój węgiel po promocyjnych cenach.

– O konieczności restrukturyzacji polskiego górnictwa mówi się od lat, ale jak dotąd nie udało się ani istotnie zmniejszyć wydobycia poprzez likwidację najbardziej nierentownych kopalń, ani zredukować przerostów zatrudnienia, ani obniżyć wynagrodzeń górniczych. To wszystko powoduje, że sytuacja krajowych spółek węglowych jest tragiczna – podkreśla Puchalski.

W tym samym tonie wypowiada się Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Zwraca uwagę na spadające ceny innych surowców, w tym ropy i gazu, stopniowe odchodzenie od czarnego paliwa przez Stany Zjednoczone, które przestawiają się na energetykę opartą na tańszym gazie, czy na rosnącą produkcję węgla w Australii, który kierowany jest głównie na eksport. Do tego dochodzi antywęglowa polityka Unii Europejskiej, zmierzająca do radykalnego ograniczenia emisji CO2.

– Nie widać żadnych oznak poprawy sytuacji. Musimy jednak pamiętać, że wyprzedaż zapasów przez Kompanię nie będzie trwała wiecznie i spółka ta w końcu będzie musiała podnieść ceny – dodaje Prokopiuk.

Pesymistyczne prognozy dla cen węgla mają też eksperci zagraniczni. – Zapasy są wysokie, popyt w Chinach słaby, a ograniczenia wydobycia przez węglowe spółki niewystarczające, by światowe ceny znalazły nowy punkt równowagi – argumentują analitycy BofA Merrill Lynch.

– Jak długo rynek będzie się borykać z nadwyżką podaży i jak długo producenci mogą znieść bieżące ceny, to pytania warte milion dolarów – mówią z kolei eksperci Międzynarodowej Agencji Energii (IEA).

Mimo tak niekorzystnego otoczenia w Polsce wciąż nie podjęto odważnych decyzji w sprawie uzdrowienia sytuacji w górnictwie. Zdaniem Prokopiuka rząd ma dziś tylko dwa wyjścia: – Albo energetyka zainwestuje w tzw. Nową Kompanię Węglową, albo część nierentownych kopalń trzeba będzie zamknąć. Zbliżające się wybory nie służą jednak rzetelnej dyskusji na ten temat – mówi analityk DM BOŚ.

Puchalski dodaje, że brak restrukturyzacji kopalń spowodował, iż wyceny krajowych firm wydobywczych i energetycznych skurczyły się dramatycznie, a straty te liczone są w miliardach złotych. – Szkoda, że w końcu ubiegłego roku bądź w styczniu tego roku, kiedy trwała batalia o losy Kompanii Węglowej i całego śląskiego węgla, nie zdecydowano się na odważne decyzje. Teraz będą one jeszcze bardziej bolesne – wskazuje Puchalski.

Sytuacja kopalń wciąż się pogarsza. Strata netto górnictwa w I półroczu zwiększyła się do niemal 1,5 mld zł, z 772 mln zł przed rokiem. Część analityków przekonuje, że na koniec roku może sięgnąć już 3 mld zł.

Wciąż nie udało się znacząco zmniejszyć kosztów wynagrodzeń, które stanowią niemal połowę kosztów produkcji w węglowych spółkach. Górnicy oprócz pensji podstawowej mogą liczyć na wiele dodatków, takich jak rekompensaty węglowe, dopłaty do przejazdów urlopowych, pomoce szkolne dla dzieci, a także dwa dodatkowe wynagrodzenia: w ramach nagrody z okazji Dnia Górnika oraz tzw. 14. pensję.

Prawne wątpliwości

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, twierdzi, że zaproponowane przez rząd finansowanie tzw. Nowej Kompanii Weglowej (NKW) przez spółki sektora energetycznego to sposób na sięgnięcie do kieszeni podatnika, który jest niezgodny z prawem.

– Łamie kodeks handlowy i w konsekwencji prowadzi do odpowiedzialności karnej prezesów tych spółek – przekonuje Sadowski.

Stanowisko resortu skarbu w tej kwestii jest jednak inne. W jego ocenie uczestnictwo energetyki w NKW to dobre rozwiązanie.

– To pośród wielu dotychczas analizowanych scenariuszy najlepszy zarówno dla inwestorów, jak i dla sektora górniczego. Przemawia za nim zarówno biznesplan NKW opracowany przez zarząd, jak i fakt, że polskie górnictwo i energetyka są powiązanymi ze sobą branżami. Pionowo zintegrowane, mogą uzyskać efekt synergii przez dostosowanie wydobycia węgla do zapotrzebowania energetyki – zaznacza Emil Górecki, rzecznik ministerstwa.

Przekonuje też, że resort dokłada wszelkich starań, by NKW powstała w terminie przewidzianym w porozumieniu zawartym 17 stycznia – czyli do końca września.

Podyskutuj z nami na Facebooku, www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy rząd powinien realizować obecny plan dla górnictwa, czy utworzyć nowy?

Opinia

Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki

Brak stanowczych działań restrukturyzacyjnych i próba utworzenia Nowej Kompanii Węglowej to nie są racjonalne rozwiązania trudnej sytuacji w polskim górnictwie. W efekcie problemy ma nie tylko Kompania, ale cały krajowy rynek, w tym prywatne kopalnie. Trzeba powtórzyć program realizowany za rządów Jerzego Buzka – a więc zlikwidować trwale nierentowne kopalnie i wprowadzić programy dobrowolnych odejść dla górników. Ekonomii nie można zaklinać. Konieczna jest restrukturyzacja branży, a jeśli to się powiedzie – można wówczas pomyśleć o inkorporacji kopalń do grup energetycznych. Ale wyłącznie na warunkach rynkowych. O górnictwie trzeba rozmawiać poważnie, ale niestety okres przedwyborczy takiej dyskusji nie służy.

Styczniowe porozumienie

Rządowy plan z 17 stycznia, zaakceptowany przez górnicze związki zawodowe, zakłada rozczłonkowanie Kompanii Węglowej. W ten sposób rząd chciał uchronić giganta przed bankructwem.

Do finansowanej przez państwo Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) nieodpłatnie trafiły już trzy kompanijne kopalnie: Brzeszcze, Centrum i Makoszowy. Tam przejdą restrukturyzację, polegającą głównie na „odchudzeniu" załóg. Odchodzący pracownicy mogą korzystać z urlopów górniczych i wysokich odpraw. Kolejne zakłady: Bobrek i Piekary, zostały z kolei sprzedane spółce Węglokoks Kraj. Poza tym w ramach Węglokoksu powstała spółka o roboczej nazwie Rybnicki Okręg Wydobywczy – to właśnie ona nazywana jest potocznie Nową Kompanią Węglową (w planach jest zmiana nazwy). Podpisała już wstępną umowę zakupu rybnickich kopalń (Rydułtowy-Anna, Marcel, Jankowice oraz Chwałowice). W dalszej kolejności mają tam trafić pozostałe kompanijne kopalnie. W ten sposób Nowa Kompania Węglowa da kopalniom nowe życie, a pieniądze na ten cel ma zdobyć od inwestorów. Rząd obiecał górnikom, że będą to energetyczne spółki kontrolowane przez Skarb Państwa. Co natomiast stanie się z kopalniami, które trafiły do SRK? Brzeszcze, zgodnie z porozumieniem, ma trafić do inwestora – Tauronu. Jeśli tak się nie stanie, wróci do Kompanii. Rząd zobowiązał się też znaleźć inwestora dla zakładu Makoszowy (w grę wchodzi utworzenie spółki pracowniczej), a jeśli się nie uda, jego załoga przejdzie do innych kompanijnych kopalń. Natomiast kopalnia Centrum najprawdopodobniej zostanie zlikwidowana.

Biznes
Demograficzne wyzwania Polski: dzietność, migracje i przyszłość gospodarki
Biznes
Dodatkowe 26 mld zł na obronność zatwierdzone. Zgoda KE dla Polski
Biznes
Adam Bodnar i Leszek Balcerowicz na konferencji TEP
Biznes
Komputronik pozyskał inwestora. Kurs szybuje
Biznes
Jak obniżyć ceny mieszkań? Cła na nawozy i plan podatkowy Trumpa