Rynek mocy to w praktyce mechanizm wynagradzania mocy wytwórczych. Energetycy uważają, że może on poprawić sytuację na rynku i ograniczyć ryzyko deficytu mocy i w konsekwencji energii.
Po tym gdy w czasie sierpniowych upałów największe elektrownie ograniczyły produkcję energii, a w konsekwencji trzeba było ograniczyć dostawy dla przemysłu powróciło też pytanie o bezpieczeństwo energetyczne kraju.
– Rynek mocy to skuteczny mechanizm zarządzania długoterminowym bezpieczeństwem energetycznym, a bez niego odbudowa mocy wytwórczych w najważniejszych elektrowniach w kraju nie będzie możliwa – powiedział „Rzeczpospolitej" prezes grupy Tauron Dariusz Lubera.
Jego zdaniem obecnie ceny na rynku hurtowym w kraju w kontraktach na rok 2017 są znacznie niższe od cen na przyszły rok – a te i tak nie zapewniają rentowności pracy bloków w elektrowniach konwencjonalnych.
– To wyraźny sygnał zarówno dla producentów energii, jak i potencjalnych inwestorów do wycofania się z planowanych inwestycji w elektrownie węglowe i gazowe – powiedział szef Tauronu. – To z kolei stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, bo mogą być problemy ze zbilansowaniem krajowego systemu elektroenergetycznego. Sytuacja może się pogorszyć, gdy za cztery lata trzeba będzie wyłączyć stare, wyeksploatowane jednostki wytwórcze.