We wrześniu rosyjskie wydobycie ropy wzrosło o 0,4 proc. osiągając 10,74 mln bd., czyli o 30 tys. baryłek więcej niż w marcu. Pierwszy padł rekord od czasów sowieckiego wydobycia, został wypompowany w grudniu 2014 r - 10,67 mln bd.
- Niskie ceny ropy nie mają żadnego wpływu na plany branży naftowej - zauważa Paweł Kusznir, analityk Deutsche Banku, podała gazeta RBK.
Rekordowe rosyjskie wydobycia zwiększa podaż na rynku światowym. Do tego Rosja nie należy do OPEC prowadzi więc własną politykę w naftowej branży. OPEC dał niedawno do zrozumienia, że gotowy jest obniżyć wydobycie, ale tylko wtedy, gdy inni duzi eksporterzy, w tym Rosja, do tego dołączą.
Nie ma co na to liczyć, bo niedawno wicepremier Arkadij Dworkowicz zapowiedział w telewizji, że Rosja nie będzie zmniejszać pompowania ropy. Mogłoby to nastąpić, gdyby niskie ceny stały się trwałym elementem rynku.
Według współzałożyciel firmy konsultingowej w Moskwie Christophera Weafer'a, Rosja ma inne podejście do ropy aniżeli główne kraje OPEC. Polega ono na maksymalnym wydobyciu, bez analizy sytuacji rynkowej. Dlatego prawdopodobieństwo, że Rosja kiedykolwiek wstąpi do OPEC „jest zerowe".