W ostatnim roku Donald Trump groził obłożeniem cłem samochodów z Meksyku, aby chronić miejsca pracy w amerykańskich fabrykach, co może skłonić niemieckie firmy do rezygnacji z dużych inwestycji w rozbudowę fabryk w Meksyku.
VDA reprezentująca producentów pojazdowy i dostawców przestrzegła przed większym protekcjonizmem następnego prezydenta. "Należy obawiać się, że Stany za nowego prezydenta, podobnie jak Chiny, skupią się głównie na własnej gospodarce kosztem przepływów międzynarodowego handlu i stosunków" - stwierdza komunikat tej organizacji.
Prezes Volkswagena, Matthias Mueller wyraził na konferencji w Monachium nadzieję, że wybór Trumpa nie okaże się bardziej szkodliwy dla Volkswagena, gdy grupa stara się dojść do cywilnej ugody z resortem sprawiedliwości.
W ostatnich latach niemieckie firmy samochodowe rozbudowywały swe zakłady w Stanach, które są największym na świecie rynkiem segmentu premium, ale także inwestowały duzi w nowe fabryki w Meksyku, kraju o niższych kosztach, który ponadto korzysta z bezcłowego eksportu samochodów do USA w ramach paktu NAFTA obejmującego też Kanadę.
Do 2020 r. Meksyk osiągnie takie moce produkcyjne, że przypadnie na ten kraj co czwarty pojazd powstający w Ameryce Płn. wobec co szóstego w 2012 r. - przewiduje firma badania rynku IHS Automotive.