Ekoenergetyka-Polska powstała w 2009 roku z pasji dwóch studentów. Bartosz Kubik, który jest jej prezesem, i Maciej Wojeński podczas studiów inżynierskich na Wydziale Elektrotechniki Uniwersytetu Zielonogórskiego wzięli udział w projekcie, którego celem była konwersja samochodu benzynowego w elektryczny. Projekt przekonał ich, że transport stoi u progu elektrycznej rewolucji i zachęcił do założenia firmy, której głównym celem stało się dostarczanie systemów ładowania.
Innowacyjna firma znalazła swoją niszę przede wszystkim na rynku autobusów elektrycznych, w którym odkryła ogromy potencjał.. Ich zakupy tylko w Polsce mogą w najbliższych kilku latach sięgnąć tysiąca rocznie. Ten zupełnie nowy rodzaj napędu wymaga ładowarek. Potrzeby polskich i europejskich operatorów to setki urządzeń, a 60 proc. tych potrzeb pokrywa zielonogórska Ekonergetyka. – Nasze urządzenia ładują autobusy między innymi w Niemczech, Hiszpanii, Turcji, Finlandii – wylicza prezes Bartosz Kubik. – Mamy w swojej ofercie zarówno wolne ładowarki dla samochodów osobowych o mocy 3 kW, jak i ultra-szybkie, ładujące autobusy na pętlach w 5 min z mocą 450 kW – opisuje prezes.
Firma startuje do przetargów infrastrukturalnych samodzielnie. We wczesnym etapie rozwoju elektromobilności miasta ogłaszały postępowania na łączną dostawę e-busów i ładowarek. Rynek jest już na tyle rozwinięty, że teraz zamówienia są rozdzielane.
– Chociaż mamy już produkty dla samochodów osobowych, do zeszłego roku koncentrowaliśmy się na ładowarkach dla autobusów: zarówno wolnych, do ładowania w nocy na zajezdni, jak i szybkich, wykorzystywanych na pętlach, ponieważ to na nie był popyt w Polsce – tłumaczy specjalizację prezes.
Szybkie i wolne
Wybór typu ładowania zależy od wielu czynników: wielkości baterii zakupionego autobusu (im mniejsza, tym więcej trzeba będzie ładować pojazd w ciągu dnia), dziennego przebiegu, topografii terenu (jeśli jest to trasa w terenie górzystym, to automatycznie autobus będzie zużywał więcej energii, więc będzie potrzebował szybkich doładowań pantografem w ciągu dnia). Znaczenie ma także wielkość floty. – Technologia ładowania, z której skorzysta dany operator, zależały od możliwości i potrzeb danego miasta i zakładu komunikacji, a my, jako producent, dostosujemy się – zapewnia wiceprezes firmy Maciej Wojeński.