Reklama
Rozwiń

EBC pozostanie na stałym kursie

Christine Lagarde na czele Europejskiego Banku Centralnego może być skuteczniejsza niż Mario Draghi w przekonywaniu rządów, że polityka pieniężna nie jest lekarstwem na problemy strefy euro.

Aktualizacja: 04.07.2019 06:42 Publikacja: 03.07.2019 21:00

EBC pozostanie na stałym kursie

Foto: AFP

Czytaj także: Christine Lagarde. Żelazna dama europejskich finansów

Czy obecna dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego i była minister finansów Francji, która przejmie stery Europejskiego Banku Centralnego z początkiem listopada, ma jakieś poglądy na politykę pieniężną? Od wtorku, gdy Rada Europejska nominowała ją na szefową frankfurckiej instytucji, to pytanie zadają sobie powszechnie ekonomiści. Odpowiedź brzmi: prawdopodobnie nie. I niekoniecznie jest to mankament. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa polityka pieniężna w strefie euro będzie taka sama, jak byłaby, gdyby na czele EBC przez kolejnych osiem lat pozostał Mario Draghi. To zaś pozwala oczekiwać niewielkiej obniżki stóp procentowych i wznowienia skupu aktywów na rynkach finansowych (tzw. program QE).

Jako dyrektor zarządzającej MFW Lagarde zdarzało się wypowiadać na temat polityki pieniężnej. Jak jednak zwraca uwagę Andrew Kenningham, główny ekonomista ds. europejskich w firmie analitycznej Capital Economics, nie przedstawiała zapewne własnych poglądów. – Mimo to należy zakładać, że osiem lat spędzonych na czele tej instytucji pozostawiło ślad w jej przekonaniach – ocenia ekonomista. To zaś jego zdaniem pozwala sądzić, że Lagarde w obecnych warunkach gospodarczych będzie zwolenniczką łagodnej polityki pieniężnej.

MFW już w połowie 2014 r., pół roku przed budzącą wtedy sporo kontrowersji decyzją EBC, aby rozpocząć QE, zwracał uwagę, że może to być konieczne. Waszyngtońska instytucja pozytywnie oceniała też eksperymenty niektórych banków centralnych (m.in. EBC i Banku Japonii) z ujemnymi stopami procentowymi, choć przestrzegała, że mogą one stwarzać zagrożenie dla stabilności finansowej.

Rośnie rola Lane'a

– Nie sądzę, aby Lagarde miała ustalone poglądy w dziedzinie polityki pieniężnej, co oznacza, że przynajmniej na początku swojej kadencji będzie kontynuowała gołębią linię Maria Draghiego – wtóruje Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku.

Zdaniem Holgera Schmiedinga z banku Berenberg brak formalnego wykształcenia ekonomicznego (Lagarde jest prawniczką) oraz doświadczenia w dziedzinie polityki pieniężnej sprawi, że będzie ona chętnie słuchała specjalistów z EBC, w szczególności nowego głównego ekonomisty tej instytucji Philipa Lane'a, który zaliczany jest do obozu umiarkowanych, pragmatycznych gołębi.

Frederik Ducrozet, strateg makroekonomiczny w firmie inwestycyjnej Pictet Wealth Management, zauważył, że Lane, zasiadający w zarządzie EBC od początku czerwca (tym samym jest też członkiem Rady Prezesów EBC, organu decydującego o polityce pieniężnej w strefie euro, w którym zasiadał także wcześniej jako gubernator Banku Irlandii), w niedawnym wystąpieniu sygnalizował gotowość do wznowienia QE. – Może się okazać, że już w pierwszym roku urzędowania Lagarde będzie nadzorowała drugą rundę tego programu – ocenia Ducrozet.

W kontekście doradców Lagarde komentatorzy zwracają uwagę, że na kluczowych stanowiskach w EBC zaczyna brakować ekspertów w dziedzinie polityki pieniężnej. Dembik ocenia, że także wiceprezes tej instytucji, urzędujący od początku czerwca Luis de Guindos, jest – podobnie jak obecna szefowa MFW – przede wszystkim politykiem i menedżerem, a nie ekonomistą. Uważany za największego fachowca w zarządzie EBC Benoit Coeure kończy zaś kadencję w styczniu.

Uwaga na słowa

Część obserwatorów polityki pieniężnej ocenia, że nominacja Lagarde godzi w niezależność EBC od polityków. – Rozumiem obawy związane z tym, że zarówno prezes, jak i wiceprezes EBC będą politykami, ale zagrożenie dla niezależności tej instytucji, zapisane w traktacie o UE, jest niewielkie. Sama Lagarde wielokrotnie podkreślała znaczenie niezależności banków centralnych – mówi Ducrozet.

Według niego polityczne koneksje Lagarde mogą się nawet okazać pożyteczne. – Być może będzie w stanie skłonić Berlin do bardziej aktywnej polityki fiskalnej – wyjaśnił. Jak dodał, będzie też mogła przekonywać rządy, że nawet łagodna polityka pieniężna nie wystarczy, aby skierować strefę euro na tory szybkiego wzrostu gospodarczego, jeśli równolegle nie będą prowadzone reformy strukturalne. – Stojąc na czele MFW, Lagarde często nawoływała rządy, które mają „fiskalną swobodę", aby z niej skorzystały – przyznaje Kenningham.

Claus Vistesen, główny ekonomista ds. europejskich w Pantheon Macroeconomics, dodaje, że politycznie wyrobiona i ciesząca się szacunkiem Lagarde może również przyczynić się do dokończenia budowy unii bankowej w strefie euro oraz do zwiększenia koordynacji państw członkowskich w zakresie polityki fiskalnej.

Vistesen podkreśla jednak, że Lagarde może początkowo mieć kłopoty z komunikacją z uczestnikami rynków finansowych. To o tyle istotne, że decyzje w sprawie polityki pieniężnej podejmuje cała Rada Prezesów, ale w pewnych okolicznościach dla inwestorów większe znaczenie mają wypowiedzi prezesa.

Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Banki
Banki z satysfakcją przyjmują wyrok TSUE
Banki
Bank Anglii nie zmienił stóp procentowych